W zasadzie tak, choć ja nie mam tarasu To mebelki w altanie ogrodowej. Dorobiłam się w niej wreszcie podłogi. Miło mi, że Ci się podoba. To oryginały z PRL.
Układ rabat niejako wymuszony - istniejącymi od ponad 30 lat drzewami.
Trafne spostrzeżenie w temacie lawendy - dwie uciekają do słońca i są bardzo i na stałe położone. Pozostałe położyły ostatnie deszcze dopiero.Czyli może eksmisję odłożę
Dziękuję Kocham je i strasznie żałuje, że tylko w maju kwitną.
Kupiłam sobie ostatnio białą piwonię shirley temple a co!
te ciemnie są boskie - te bordowe prawie. Piękne na chelsea były.
Iwonko, musiałam się sporo cofnąć, żeby konkurencję poznać Gratuluję nagrody
Ależ u Ciebie pięknie! Umbry pasują idealnie.
Jeśli nie chcesz cisów to może po prostu zamień zebrinusy na gracki? O wiele szybciej - moim zdaniem - startują.
Piwonie rozdaję, czasem wbrew woli obdarowywanego Ale mam już pomysł jak część ich zagospodarować u siebie. Rozplenice przykryły liście kamasji, a liście czosnków to już zupełnie uschły.
Fajnie, że u większości z nas nareszcie popadało. U mnie solidnie podlało. Też nie zdążyłam ostrzyc wszystkich czuprynek.
Dla Ciebie Iwonko różyczka i jeszcze raz jeżówki.
Jeszcze raz Pashminy. Ta lawenda mnie wkurza, dostaje czerwoną kartkę i schodzi z boiska..
A siostrzyczki tej lawendy same sobie poszły z ogrodu. Nie przeżyły zimy. Czego żałuję, bo choć kwitną bardzo marnie, to są szalenie dekoracyjne, takie srebrne kule, nawet w zimie. Może ją rozmnożę. Została sierotka.
A to Pan Cynamonowy. Zmężniał nieco. I Pan Buczek, którego próbuję formować w chmurki.
Uwielbiam jeżówki. Te są lekko zielonkaw, limonkowe. Z własnego siewu, ktoś może pamięta, że mi mix wyszedł, rozdzielałam w ubiegłym rokuręcznie każdą kępkę w fazie kwitnienia, usuwając różowe.
Jolanko, to był taki nieudolny żarcik prowadzącego
Zmotywowałaś mnie tą ujmującą prośbą o "cosik" i choć światło było kiepskie (ledwo przestało padać), to pstryknęłam. Wprawdzie sporo zdjęć nie wyszło, ale cosik pokażę
Nie komentujemy chwastów, poczochranych kulek (nie zdążyłam wszystkich ostrzyc) i kiepskiego trawnika.
Zaczynamy od rabaty kamasjowo-czosnkowej, która obecnie jest rozplenicowo-czosnkowa.
No nie mam zupełnie czasu na prowadzenie wątku. Susza miała w tym swój udział, bo podlewanie rabat z węża to tak około 3 godziny. Co drugi dzień.
Ale na szczęście to już za nami, mam nadzieję.
Dla Ciebie - ale i dla Laskonogiej - moje piwonie.
9 maja były jeszcze w pąkach.
16 maja, po deszczu trochę się położyły.
Mój zagon w pełnej krasie 26 maja. Zdjęcie z balkonu
Mały, ale teraz podwoił swoją wielkość Cebulice to tylko obwódki. Choć w masie robią wrażenie Ta rabata jest centralną w nowej części.
Zawilce przezimowały, dziękuję. Szkoda, że maleństwo nie dało rady. Czytałam gdzieś, że te zawilce rozmnaża się z sadzonek korzeniowych. Muszę jesienią spróbować.
Wspomnienie rabaty majówkowej mam dla Ciebie.
Początki, stan na 9 maja.
Dwa dni później.
A tak wyglądała w pełni kwitnienia piwonii majowych(16 maja). Trochę wypłowiały od silnego słońca. Tyciunie różyczki na brzegu rabaty to Pashminy (od Ursy).