Dzisiaj jeszcze nieco wspominek, ale tegorocznych, sprzed miesiąca. Rzadko mam okazję widzieć działkę w śniegu, więc dla mnie ten wyjazd to była atrakcja A śnieżne obrazy pasują do dnia dzisiejszego, bo mieliśmy dzisiaj za oknem niezłą zadymkę - jak to w marcu
Edysiu, toz to nasz Franek kochany
Pozyteczny, zjada jaja i postac dorosla innych, niepozytecznych slimorow, ale o tym to juz przeciez wiesz
Daj mu buziaka od cioci z Bawarii i dbaj o niego jak o wlasne dziecie
Jasne Leony z tamtych lat Ale....Juz i teraz sa, lataja i obserwuja nas, czy jestesmy godni, czy to nie wariatkowo Wariatkowo, ale takie normalne, kochane, przyjazne zwierzakom
Alijko, zaskroncow u mnie jeszcze nie widzialam, ale w oczku wodnym, widzialam inne ....O ktorych wczesniej nie mialam pojecia Cieszy kazde zycie, i to malutkie i to wieksze
Wiuniu, jezyki powiadasz? Chcialabym zeby i u mnnie sie urodzily Jak narazie znalazlam drugie gniazdo, gdzie spi drugi jezyk...Raczej przez przypadek...
Chcialam, jak zawsze, przejechac kosiarka po trawach...A co sie bede meczyc...
I chociaz ladne sa, zieloniutkie, to chcialam je troche odswiezyc...
Cos mnie jednak tknelo...Sprawdzilam co ...w trawie piszczy I dobrze, bo zabilabym spiacego jeza. Zawiniety w suche zdzbla, owiniety jak motek wloczki, schowal sie pomiedzy zielonosci...
Zdziwilam sie, bo co tam, kto tam, naniosl mi tyle suszu...Odgarnelam lekko reka i prosze- pasazer na gape. A raczej gapa a nie pasazer, bo niewiele brakowalo...
Zanim zaczniecie ciac trawy i sprzatac w ogrodzie...Wiecie sami