Korzystając z posuchy w zapytaniach ofertowych i zamówieniach (mam chwilę w pracy), robię listę warzyw do mojego warzywnika na przyszły rok. Wrócę do niej na wiosnę przyszłego roku:
-bób
-marchewka
-pietruszka
-buraki
-ogórki (opryski przeciw grzybom koniecznie, bo mi zmarniały w tym roku)
-fasolka szparagowa karłowa (płaska żółta i zielona) i pnąca (fioletowa) - z tegorocznych własnych nasion

-seler naciowy (dodaję do soku z marchwi i jabłek - mniam, z własnych sadzonek w tym roku)
-truskawki (nowe tegoroczne sadzonki)
-cukinia - max. po 1 roślinie zielonej i żółtej (w tym roku mam 3 rośliny i rozdaję owoce Teściowej i sąsiadce)
-dynia (w rowie przed domem, siana do gruntu nie sadzonka z doniczki)
-pory (w słońcu koniecznie, nie ocienione przez fasole tyczna-marniutkie w tym roku)
-na poplony nie gorczyca, tylko jakieś motylkowe
NIE sieję/sadzę już:
-pomidorów (bo chorują)
-kalafiorów (w tym roku zielone z własnych sadzonek, nierówne, malutkie główki, a rośliny wielkie i dużo miejsca zajmują)
-brukselki - zjadają ją larwy
-kalarepki - zdrewniałe rosną u mnie:/
-cebula, czosnek - słabiutkie plony
-papryka (sadzonki po 1,5-2 zł, a na krzaczku 1 owoc:/)
-słonecznik (kilka roślin najwyżej dla ozdoby, bo nasiona słabe i często białe, jakąkolwiek odmianę nie posadzę:/
I już

więc warzywnik będzie korzeniowo-fasolkowo-truskawkowy za rok

Ciekawe tylko czy się będę tego trzymać, bo mam tak co roku - tylko to, a potem na targu dokupują po kilka sadzonek różniastych...