Kiedyś myślałam, że mam duży ogród, ale rośliny się rozrastają i z każdym rokiem powierzchnia jakby się kurczy. Choć prac pielęgnacyjnych wbrew pozorom przybywa. Albo sił coraz mniej.
Derenie wciąż czerwone.
To zapewne ostatnie dni ze śniegiem, a w zasadzie z jego pozostałością.
Kiścienie i pierisy fajnie wyglądają pod koniec zimy.
Ciemierniki z lekka pokiereszowane. Kwiaty jeszcze na niskich łodyżkach. Podetnę im nieco listki. Może dostaną jeszcze wiatru w żagle.
na tawlinie jarzębolistnej są już pierwsze listki. Derenie jadalne lada dzień zakwitną. Pąki są mocno napuchnięte.
Wyłażące z niebytu zielone ogromnie cieszy.
Od rana było słonecznie z temperaturą powyżej 5 stopni. Dokończyłam przygotowanie sadu do wiosny. Drzewka są pobielone, przycięte, opryskane miedzianem. Następne opryski będą już w pełni ekologiczne. Propionian mam, tymol mam. Brakuje tylko spirytusu i zapasów mąki ziemniaczanej.
Warzywnik już bez śniegowej pierzynki. Dzisiaj trochę wieje, więc mam nadzieję, że ziemia szybko obeschnie i będzie można od połowy marca rozpocząć pierwsze wysiewy do gruntu. Ładnie powschodził sadzony jesienią czosnek.
Obcięte gałęzie układam koło drewutni. To dopiero początek.
Faktycznie sporo tam miejsca, na poprzednich fotkach nie było tego tak widać, więc ten dokładany prostokąt można zmniejszyć odpowiednio, Tobie łatwiej bo możesz w naturze polatać poprzymierzać Nie konieczny plan wystarczy waż ogrodowy lub patyki wbite w zimie i sznurek , który je zwiąże by wytyczyć i zobaczyć jak będzie wyglądało. Ja osobiście wole takie planowanie na żywym oragniźmie niż na kartce
Pozostając w temacie okien. Uwielbiam stare okna. Najpierw je kupuję, a potem się zastanawiam co z nich zrobić.
Poza szklarenką i daszkiem nad domkiem ze starych ram okiennych zrobiłam w domku okno atrapę. Wstawione w ramy okienne lustra sprawiają wrażenie jakbym miała okna po dwóch stronach domku .
Przy okazji przedstawiam Brysię
Znaleziona w lipcu ubiegłego roku na działkach ( widać nie wszystko udało mi się wysterylizować). Brysia znalazła już nowy dom- u mojej córki, która akurat wprowadziła się do nowego mieszkania i brakowało jej jedynie kota.
Jak na kogoś kto lubi samotność, strasznie się rozgadałam ...
Sylwio, dzień dobry
Tak rozumiem, o co chodzi, dziękuję. Podoba mi sie ten pomysł, jednak wychodzi z tego spory placyk, zatem nie ma wyjścia - muszę zrobić plan, żeby to „zobaczyć”... Miałam nadzieje, ze sie bez tego obejdzie, bo NIGDY nie zrobiłam planu ogrodu i mysl o tym powoduje u mnie drobny dyskomfort... Ale teraz jest konkretny cel . Jak śnieg stopnieje i zobaczę krawędzie rabat to zmierzę okolice tego miejsca i będę nanosić kolejne pomysły .
A tu jeszcze jedno zdjęcie omawianego miejsca - prosto z hamaka pod dębami:
Ja też, mam nadzieję, że z roku na rok będzie więcej.
uwielbiam też tę roślinę, ona jak ranniki wcześnie zaczyna, tak samo potem zamiera, zapomniałam nazwę