Halinko, co prawda, to prawda. Ale myślę, że 8 miesięcy mamy zagwarantowane. a przed upływem trzeba się zaszczepić. Jeżeli nie będzie przymusu teraz, to postaram się odwlec ten fakt chociaż do wiosny, jak w ogrod będę musiała ręce wkładać.
Od choroby w lutym do końca października minęło równo 8 miesięcy.
Pewnie kombinuję jak koń pod górkę, ale kto wie? Nic nie jest zbadane i wszystko idzie na łapu capu, z tymi szczepionkami.
Dziękuję za zaglądanie, trzymajcie się pionu, i uważajcie na siebie.