Uwielbiam fotografować taki las, niby pusty i łysy , ale jakie bogactwo faktur, kształtów, pokrojów...

Święta, święta i już po...
Dziwne były te Święta, jak i cały mijający rok dziwny. Trudno było odczuć ich magię. Pogoda też nie ułatwiała zadania. U nas jest brązowo - zielono - szaro, pochmurno i wietrznie bardzo.
Wczoraj zażywaliśmy świeżego powietrza w lesie.

Nauka przeszła na tryb zdalny i przeniosła się do ogrodu. Potem przyszło lato i basen (wrrr...), a jesienią na pobasenowym widoku urodził mi się pomysł na przyszłe oczko wodne Ale to już zostawiam sobie na kolejne lata

Nowa część powoli zarastała trawą i zapełniała się drzewkami, a dokoła jak grzyby po deszczu powstawały nowe domy...

W październiku w końcu zniknął płot łączący obie części i zrobiła się przestrzeń

Dziewczyny, bardzo minimalistycznie odpowiem grupowo Odpozdrawiam Wszystkie poświątecznie i oby do wiosny U mnie nadal za mocno wieje, wyszłam ze szpadlem, ale szybko odstawiłam go do drewutni. Jednak odczekam jeszcze trochę

Ale za to wzięło mnie na podsumowanie tego dziwnego 2020.
W zeszłym roku nie było, to niech teraz będzie, do tego okraszone lekko drastycznymi zdjęciami Żeby nie było, że tylko wszystko pięknie kwitnie i pachnie. Proszę bardzo
Ten rok w ogrodzie był bardzo pracowity, wyrobione 200% normy. Widzę to dopiero na zdjęciach.
Powiększyłam różankę (ostateczną wielkość zyska w 2021), przyśmietnikową, lawendową i frontową

Dorobiliśmy się "trzepaka" pod winogrona i nowej elewacji (nawet rusztowanie załapało się na zdjęcie )

Podczas pierwszego lockdownu mężaty z nudów rozpoczął pracę nad sauną i kompostownikiem A że wirus pokrzyżował nam plany związane ze ślubem i weselem(może w przyszłym roku się uda ), to na pocieszenie dostałam jeszcze szklarenkę

Reniu, będę w tym roku usuwać taką kosodrzewinę,czy cuś... moźe by ci pasowała do jakiegoś kąta?
Jest niewielka bo nie kazałam jej się rozrosnąć.
Zawsze uszczykiwałam świeczki. Jak będę na działce to mogę zrobić lepsze zdjęcie.

Od kilku lat piekę pierniki i co rok powstaje inna piernikowa wioska.

Pamiątkowe zdjęcie z całą ekipą Rok w ogrodzie.

9XII w dniu nagrania było wyjątkowo zimno, temperatura była na minusie i do tego wiał wiatr. Wszystkim to zimno dokuczało. Nagranie trwało dość długo, bo zaczęli przed godziną 11, a skończyli ok. 16. W tym czasie ciągle trwały nagrania. Efektem końcowym jest dwunastominutowy program.

https://vod.tvp.pl/video/rok-w-ogrodzie,26122020-extra,51198520?fbclid=IwAR3QhBptetA7e6rz1qvbaWWVSBAxD-7LwmhKD67AAweJ2LQ67m3dCx-ElYY

Róże zimą, czemu nie

Przed przyjazerm ekipy telewizyjnej były tak silne wiatry, że moje dekoracje przemieszczały się w dowolnym kierunku, a jelonki brykały po ogrodzie.

Od początku grudnia w moim małym ogródeczku trwały przygotowania dekoracji świątecznych. Rok temu na facebookowej grupie ogrodniczej wstawiłam świąteczne zdjęcia z mojego ogródka i tam zostały dostrzeżone przez Panią Kingę Latecką. Po wymianie kilku informacji o ogrodzie spytała, czy nie chciałabym pokazać swojego ogrodu i dekoracji w programie Rok w ogrodzie ekstra. No i po zastanowieniu, zgodziłam się.
W tym roku nawet Mikołaj prezenty zostawił w altanie.

Jesienne postępy prac w przedogródku

Zakupy: miskanty Morning Light i Ferner Osten


Żywopłot z laurowiśni Rotundifolia:


Trawnik i rabatka z bukszpanami i umbrami (wiosną dojdą jakieś wypełniacze):

Darcia, staram się jak mogę

Dziś na chwilę wyskoczyłam do ogrodu. Znowu rośliny są w blokach startowych. Trochę za ciepło jest choć głowę urywa. Cebulowe, szczególnie te zostawione w ziemi w ubiegłym sezonie, już są na wierzchu. Kaliny i oczary pąki mają już ogromne. Nawet klon ma pąki liściowe napompowane. Boję się o róże, te posadzone na jesieni. Pąki pękają. To nie czas na nie. Niech one idą jeszcze spać...

załącznik do poprzedniego przedświątecznego postu



taka typowa grudniowa panorama

Słuchajcie, wybrałam się wczoraj po rokitnik.

Przypomniało mi się, że kiedyś go widziałam na wycieczce rowerowej w dużej ilości. No to pomyślałam, pojadę autem, wykopię sobie i posadzę będę miała za free do ogrodu, do ozdoby no i dla ptaków.

Pojechałam, wykopałam kilka sadzonek, wzięłam też gałązki z tymi owockami dodatkowo, żeby położyć koło karmnika.

Niedaleko tamtego miejsca zobaczyłam piękne czerwone i zielonkawe pędy, wyglądały jak derenie- a teren bez zabudowań.

No i jak to możliwe, powiedzcie co to jest?

Pszczelarnia napisał(a)

W naszej rodzinie dokładnie w takim koszu rosły niemowlęta- ja i moje siostry. Potem nasze dzieci. W tym roku kosz trafił do mnie, nadgryziony przez psa. Chciałam go wyrzucić, ale O. nie pozwoliła- chce żeby kolejne niemowlęta tam spały. Trzeba szukać wikliniarza- naprawiacza

Wszystkim wspierającym mnie, tym którzy zostawiają wpisy i tym którzy oglądali Rok w ogrodzie nakręcony w moim małym ogródeczku ślicznie dziękuję. Cieszę się z tak pozytywnego odbioru.
Piernikową wioskę piekłam już po nagraniu, więc jej nie było.
Dla tych którzy nie oglądali, a chcieli by oraz sobie na pamiątkę wklejam link.
https://vod.tvp.pl/video/rok-w-ogrodzie,26122020-extra,51198520?fbclid=IwAR3QhBptetA7e6rz1qvbaWWVSBAxD-7LwmhKD67AAweJ2LQ67m3dCx-ElYY

Tym, którzy ciepło o mnie myślą jeszcze raz ślicznie dziękuję i zostawiam zastawiony stół z wirtualnym poczęstunkiem.

I trochę przyprószyło śniegiem: