Urszulla napisał(a)

Sylwia, czy Ty masz taki zegarek z licznikiem kilometrów jakie robisz codziennie w ogrodzie?

Ula ja nie mam, ale Emusiowi w sobotę po samym ogrodzie pokazało 17 km, plus do ogrodu i z powrotem trzeba doliczyć 3 km to On 20 Ja więcej bo z roślinami góra dół latałam do łąki jeszcze, a to jest tylko z ogrodu do tego dochodzi krzątanina podomowa i droga po zakupy. Podejrzewam ze 30 km dziennie robię

sylwia_slomczewska napisał(a)

No no, ale super zakątek

(I dziękuję za zdjęcia Royality )

Sylwia przepiękny jest ten zakątek

Agatorek napisał(a)

No no, ale super zakątek

(I dziękuję za zdjęcia Royality )

A to tylko ścieżka między warsztatem, a gospodą

oliwka napisał(a)

Sylwia przepiękny jest ten zakątek

Dzięki

sylwia_slomczewska napisał(a)

A to tylko ścieżka między warsztatem, a gospodą

I tak jest przeuroczy

Agatorek napisał(a)

I tak jest przeuroczy

Dzięki

Z dzisiejszego dnia:
oplewiłam wokół największego oczka
żywopłot budlejowy przy łąkach
rabatę piwoniowo hostową przed budlejami koło ogniska
całą żyrafową
warzywnik przeleciałam z gracką zostało plewienie rządków, ale to zostawiam aż trochę podrośnie bo nie mam nerwów do skubania takich malusich chwaścików, większe idzie mi łatwiej i szybciej bo garścią, a nie dwoma palcami
ścięłam koperek z inspektu do mrożenia bo za chwile może złapać płezkę
wywaliłam nadmiar rogatka z oczek
posadziłam w łąkę i na żyrafie rdest o takich trójkatnych kolorowych listkach. Miałam go koło gunnery na rabacie nie rósł wcale może teraz się zmobilizuje bardziej
Dosadziłam w łąkę szałwii
I podlałam gnojówka z obornika ogórki, karczochy, fenkuły i cukinie.


A na koniec musiałam reanimować jabłonkę rajską red sentinel Nagle paki kwiatowe zwiędły, myślałam, ze może zaraza ogniowa, ale tknęło mnie złapałam za pień i wyjęłam z ziemi zastrugany ołówek Karczownik kolejny jest w ogrodzie

Został się jeden 3 cm korzonek, więc obcięłam jabłonkę 120 cm do długości 15 cm tak by było nad szczepieniem, wsadziłam do doniczki z kompostem i liczę na cud.



Fotki z ubiegłego tygodnia bo na świeże brakło siły, ochoty i czasu by zgrać.

Buk trikolor startuje jako ostatni z buków, ale żyje po ubiegłorocznym połamaniu, tylko korona bez przewodnika, musze pilnować by zrobił jeden bo na kilka nie ma tam miejsca.

suchodrzewy czekają na cięcie, ale dziś jak szłam do ogrodu w pół drogi złapała mnie ulewa i gradobicie, mimo peleryny wyciąganej na szybko caluśkie spodnie i stopy mi przemokły i już było po cieciu bo wszystko rośliny też było mokre