Wybrałam Artemis, Aphrodite, Heidi Klum, Aspirin Rose i Ascot do tego seslerię jesienną,z bylin szałwię i chyba jeżówki. Te wyższe do tyłu a niższe do przodu.Trawa bedzie na obwódkę, ale jeszcze myślę czy zamiast trawy nie zrobić obwódki z bukszpanu a trawy przed różami za bukszpanami. Muszę sobie to rozrysować. Miejsce czeka ale róż jeszcze nie kupiłam.
No i ostatnie ciepełko zmotywowało mnie do wertukulacji i mawiezienia trawnika. Wczoraj sypnęłam nawozem i w nocy spadł obfity deszcz a dziś słońce. Idealnie!
Jeszcze zostały kanty, bo zapuściłam je strasznie.
Kupiłam nawóz typu osmocote do rodków, sypnę wokół krzaków i będę czekać na kolejne deszcze. I sezon mogę uznać za rozpoczęty.
Droga, wierzba sadzona wśród zielonej łąki,
Na której pierwsze jaskry żółcieją i mlecze.
Pośród wierzb po kamieniach wąska struga ciecze,
A pod niebem wysoko śpiewają skowronki.
Wśród tej łąki wilgotnej od porannej rosy,
Droga, ktorą co święto szli ludzie ze śpiewką,
Idzie sobie Pan Jezus, wpółnagi i bosy
Z wielkanocną w przebitej dłoni choragiewką.
Naprzeciw idzie chłopka. Ma kosy złociste,
Łowicka jej spódniczka i piękna zapaska.
Poznała Zbawiciela z świętego obrazka,
Upadła na kolana i krzyknęła: „Chryste!”.
Bije głową o ziemię z serdeczną rozpaczą,
A Chrystus się pochylił nad klęczącym ciałem
I rzeknie: „Powiedz ludziom, niech więcej nie płaczą,
Dwa dni leżałem w grobie. I dziś zmartwychwstałem.”
Przylaszczki - niesamowite, że one mają tak intensywne kolory i zarazem tak są różne kolorystycznie na jednym krzaczku Nie wiem jak długo będą kwitły, już prawie tydzień jak się pojawiły, kępa i ilość kwiatów coraz większa
Zrobiłam trochę dekoracji, ale bardzo opornie idzie mi robienie czegokolwiek. Pomimo tego, że bardzo staraliśmy się nie wpuścić do domu korona wirusa wepchał się bez pytania i nas sponiewierał. Jesteśmy mocno osłabieni, ale myślę że w miarę łagodnie się z nami obszedł. Ja już dochodzę do siebie, ale sił nie mam.
Faktycznie zimę mieliśmy z cudownymi widokami, żal by było nie uwiecznić tego.
Mało pracuję w ogrodzie, nie odzyskałam jeszcze sił po kowidzie, ale co dzień coś tam pogrzebię w ogrodzie. Przyszły mi zamówione piwonie i lilie, no i nowe róże też już są.
Widziałam piękną, wysprzątaną werandę i przygotowany ogród do wiosny.
Pozdrawiam przed świątecznie.
Wiosna przyszła i do mnie, a wraz z nią paskudny korona wirus. Nie dość, że mam osłabiony organizm onkologicznie to jeszcze kowid mnie sponiewierał. Jest już lepiej, po mału odzyskuję siły.