Wiosna przyszła i do mnie, a wraz z nią paskudny korona wirus. Nie dość, że mam osłabiony organizm onkologicznie to jeszcze kowid mnie sponiewierał. Jest już lepiej, po mału odzyskuję siły.
Faktycznie zimę mieliśmy z cudownymi widokami, żal by było nie uwiecznić tego.
Mało pracuję w ogrodzie, nie odzyskałam jeszcze sił po kowidzie, ale co dzień coś tam pogrzebię w ogrodzie. Przyszły mi zamówione piwonie i lilie, no i nowe róże też już są.
Widziałam piękną, wysprzątaną werandę i przygotowany ogród do wiosny.
Pozdrawiam przed świątecznie.
Zrobiłam trochę dekoracji, ale bardzo opornie idzie mi robienie czegokolwiek. Pomimo tego, że bardzo staraliśmy się nie wpuścić do domu korona wirusa wepchał się bez pytania i nas sponiewierał. Jesteśmy mocno osłabieni, ale myślę że w miarę łagodnie się z nami obszedł. Ja już dochodzę do siebie, ale sił nie mam.