Dzien urlopu. Zrobiłam, dużo mniej bo znów mi złamało plecy w lędźwiach. Wczoraj osteopata mnie nastawił, rozluźnił mięśnie. Mojej regularnej nie ma, znalazłam kogoś innego i mimo, że dopiero zaczyna karierę to zupełnie fajny jest z niego chłopak. tzn jest b.dobrze, choć nie aż tak dobrze jak po wizycie u mojej wspaniałej osteo. Ale czekać do poniedziałku nie było opcją, tak bolało. A że siedzenie czy leżenie jest gorsze niż rozciąganie mięśni - bo to trzeba akurat robić - to stwierdziłam, że próbuję coś podziałać. Wyrwałam trochę chwastów, ciut kamieni się wygrabiło, ciut podrównałam i tą płaską cześć i też skarpę. Powykopywałam trochę korzeni jeżyn na starej skarpie oraz trochę korzeni pokrzyw.
--- Jak można się skutecznie pozbyć pokrzyw? Można? Bo jest szansa, że mnie zarosną bo ich żywotność jest ogromna.
--- Czy jeśli bluszcz jest już na drzewie dość wysoko, to czy jeśli odetnę go od ziemi to wystarczy żeby przestał rosnąć i pochłaniać drzewo? Niestety zrywanie go z brzozy jest niemożliwe.
Po zdjęciu widzę, że jeszcze mogę z metr w lewo pociągnąć rabaty, bo tak jest granica działki naszej.