W sierpniu 2013 roku mogłam już podziwiać to i owo.
rozplenica z hortensją
bez czarny Black Lace
czerwone pęcherznice z jednoroczną ślazówką, za nimi rosną w trójkącie świerki serbskie
brzózki dawały trochę cienia
Postawiłam na tzw. żelazne rośliny. Mam sporo dereni, hortensji, mahonii, kalin, krzewuszek, tawuł, pęcherznic. Sadziłam je w grupach po kilka sztuk.
Nasza działka znajduje się na gruntach prywatnych. Miasto nie będzie się spieszyło z przyjęciem od nas części wspólnej w postaci drogi. Prawdopodobnie przez ładnych parę lat będziemy mieli prowizoryczna drogę. O chodnikach nawet nie marzymy

Postanowiłam trochę ucywilizować to, co pozostało po uzbrajaniu działek w wodę i gaz. Skopałam kilkumetrowy pas poza granica działki, posiałam zielony nawóz, ścięłam, skopałam, posiałam trawę i posadziłam niewielkie drzewka: oliwniki, jarząby pospolite i szwedzkie i klony tatarskie.
Jesienią 2013 działka prezentowała się tak
Zielony pas to sad, a zielone pagórki to obsiany gorczycą ściągnięty w trakcie budowy humus.