Miałam wczoraj pozysku trochę,
Do lasu poszłam po jakąś darmochę,
Znalazłam koźlarze, kilka podgrzybków,
jednego rydza, to tak niewiele!
Ale się trafiły też borowiki,
choć w liściach teraz robią uniki.
Tuptałam drożką pomiędzy trawy,
trafił się również maślak wspaniały,
I tak szurając po leśnej darni,
mam susz na zimę:
Las mnie wykarmi!
Tak jak prababka suszę ja grzyby,
dodaję zimą do sosu, i do kapusty,
do pieroga i do kotleta,
zupę doprawiam ze złotą cebulką,
Na ziąb skuteczna jest z farszem kulka,
czyli podlaski specjał pradawny,
tak zwana pyza, lub kartacz sławny.
Grzyby więc suszę i marynuje,
część z nich w lodówce magazynuję,
Bo jak się skończy "wałówka z Samu"
pasztecik z grzybkiem plus barszcz
będzie w zimie w sam raz!