Zasialyscie ziarenko niepokoju i wczoraj cały wątek o sadzeniu żywopłotów przeczytałam, skorzystam z tam zamieszczonych rad i zrobię co 25 cm, Marzenka też tak teraz radzi.
Za tym żywopłotem mam nieużytek i wieczny problem z chwastami, które mi stamtąd przełażą, dlatego chcę gęstą przesłonę, ale jeśli radzicie rzadziej, to zrobię 4 szt na metr.
Od początku się nastawialam, że będę sadzić co 25 cm, ale w tej szkółce mówili żeby co 20 cm, może więcej sadzonek chcieli sprzedać choć szukałam wczoraj w wielu miejscach i te 20 cm często podają, nawet w artykule Szefowej było.
Gdyby jednak miało być za gęsto to zrobię co 25 cm, nadwyżkę mam gdzie posadzić więc nie ma problemu.
ja korzeni skracać nie będę, moje mają jeden główny korzeń a te boczne króciutkie, nie ma potrzeby nic skracać, o cięciu nawet już nie myślę, widzę, że za późno na takie akcje.
Mi eM dziś przygotował teren na tip top, a sadzić to chyba wolę sobie sama, powinno polecieć, jak już cała reszta gotowa, najbardziej nie cierpię wyrównywać i zagrabiać ziemi, a to już mam zrobione.
super fotki z tego centrum, żałuję, że nie mam takiego w okolicy.
A ja nie mam zadnych moskitier, ale jak do tej pory problemow z owadami nie było i to nawet dziwne bo blisko mamy rów melioracyjny, ale jakos w ostatnich dwoch latach komarow prawie nie bylo, zreszta otwieramy tylko drzwi na taras jak jest taka potrzeba, a to dlatego, że w domu jest wentylacja mechaniczna i otwieranie okien niewskazane.
no macie rację, mieszałam kwaśny torf z kompostem i ziemią rodzimą, a mimo to nie zachwycają.
Mam jakiś nawóz konkretnie do rododendronow, jutro poczytam jaki skład i kiedy stosować.
nie nie zdazylam pociac bo jakmposadzilam to albo padalo albo tem spadala ponizej zera a jak juz osttanie dosadzilam to marzenka zabronila ciac i to troche odchorowaly bo mialy skrocone korzenie a yle samo do wykarmienia...mialmy na poczatku drobne listki ale szybko sie zregenerowaly. Reszte zadolowalam. Ale powiem szczerze ze chba to zle zronilam albo eM zlemposadzil reszte bo wsrod nich najwiecej mi wypadlo
a Ty jeszcze cięłaś po posadzeniu?
Dziś chyba z 30 stron przeleciałam u Ciebie od momentu posadzenia ale nie dotarłam do takiej informacji
Nie posadziliście w jednym dniu, jak tą resztę nieposadzona przechowywałaś? Bo ja zadołowałam i zalałam wodą. Ale mam połowę mniejszą długość do posadzenia niż Ty i mam nadzieję, że jutro się uda.
Koniecznie więcej musisz zrobić. Musiały być pyszne. Ja robiłam tylko wiśniówkę i orzechówkę. Czekam aż mój pigwowiec zacznie normalnie owocować. Co prawda owoców kilka miał, ale malutkie jak migdałki i wszystkie obleciały