No to już jestem.
Wyjazd był udany, choć nie do końca przeze mnie planowany.
Najstarszy dorosły syn w czwartek wysłał mi sms-a:
"W piątek jadę do Berlina. Zabieram Was".
Niestety Zbyszek nie mógł dostać wolnego w pracy, więc była to wycieczka z moimi trzema synkami.

Fajnie było z nimi spędzić czas i na nowo ich poznawać, jako młodych ludzi.

Na co dzień mam w domu tylko najmłodszego.

Pogoda dopisała, humory też.
Zazdrościłam Bogdzi widoków przebarwiających się drzew, tu sama doświadczyłam cudnych kolorów jesieni.