Przy garażu praca dobiega końca , zostały jeszcze detale, ale juz nie drażnią mnie 3 inne elementy, ten ostatni element to komórka na rowery i motor
Udało mi się tez wymienić pękniętą lampę na froncie
Dziękuję zawsze zapraszam.
Tak to już bywa, że czasem przypląta się choróbsko pomimo zdrowego stylu życia i mieszkania w pobliżu lasów i nie ma żadnego wytłumaczenia skąd się to wzięło.
Dobrze, że człowiek ma jakąś tam pasję, czytaj ogród. W dzisiejszych czasach własny kawałek ziemi dookoła domu to duże dobrodziejstwo.
Zeszła sobota jeszcze...... w tym tygodniu tylko dekorowałam ciut ogród i w zasadzie sypałam jeszcze trociny i tyle , reszta to przygotowania do Świąt jak wszędzie ale to dopiero jak zgram
A na razie.....sobota
jabłoń już kończy żywot....po każdej wichurze myślę czy przetrwała jeszcze....
Ciężko ją będzie zastąpić czymś, a cała rabata zbudowana w oparciu o nią...... zmiany są nieodzowne z czasem w ogrodzie, ale takich nie lubię, mam z nią tyle wspomnień z dzieciństwa z wakacji....
i wysiedziane godziny na tych konarach.....i nie jedna piosenka
Morsowanie
Ptaki kąpią się że hej!
Na pierwszym zdjęciu 7 sikorek
Dzięcioł cały wlazł, sierpówka z gracją tylko piła , kąpać się nie chciała
Parę dni wcześniej też był dzięcioł nad wodą
Za oczkiem widać wysypany biały piasek, tam planuję mały placyk...
...marzy mi się metalowy stolik i dwa krzesełka, taki zestawik żeby ładnie mi zdobił to miejsce.
Elu nie nadaję się do pracy poza domem, za dużo mam skutków ubocznych z leczenia. I tak mam już o 4 lata przedłużone życie.
Na pewno dzieciom spodobały by się moje dekoracje i czekam na przyjazd wnuków. Myślę, że w niedzielę przyjadą to ocenią moje dekoracje. Na pewno będą ustawiać po swojemu.
Ja tak już mam, że łażą po mnie jakieś bóle, a po jakimś czasie dają mi na trochę spokój i wtedy mam wrażenie, że mogłabym wszystko. Jakieś mazidła stosuję sporadycznie, częściej w użytku są masażery. Każdą dawkę zdrowia i sił przyjmuję bez ograniczeń.
Ogród nie ogrodzony z przypadku, mąż nie zdążył i tak zostało...
Widoki mam zapożyczone z jednej strony pola z drugiej łąki.
Ogród z przodu jest formalny, z tyłu już nie i im dalej, tym naturalniej,dziczej i niżej.
Ta podpora na pnącza jest świeżutka tegoroczna.
Robiona specjalnie dla clematisa, który tam rośnie.
Dzieci wyfrunęły z domku, ja nie pracuję i nie nadaję się do pracy poza domem, więc tworzę te moje dekoracje. Obiad ugotuję, chałupę ogarnę, nogi mnie tak bolą, że nawet na spacer nie idę. Jestem w stanie prawie wszystko w domu zrobić, ale w swoim , wolnym tempie z częstymi odpoczynkami.
Większość świątecznych ozdób trzymam na strychu, ale mam problem z chodzeniem po schodach, więc jak już się tam wdrapię to znoszę ile mi się da zabrać.
Nie przeszkadza mi to, że została Twoja przypominajka. To nawet miłe, że tak sobie zaznaczyłaś.
Dziś piekłam chatki piernikowe, samo zrobienie formy zajęło mi 2 godziny. Ma być wieża z trzema przybudówkami, jeśli sobie coś źle rozrysowałam, albo wycięłam to będę musiała dorabiać ciasta, bo wszystko wykorzystałam.
Pozdrawiam