Wczoraj jeszcze było bez przymrozków i łądnie.Ale już w powietrzu było czuć zimnicę.
Kilka zdjeć z wczorajszego ogrodu.
Tej śliwki już nie ma wycięliśmy. Krajobraz na przestrzeń się zmienił.
O tak dębolistna jeszcze jest piękna. Ale z nia na dzień juz traci coraz więcej liści. Zaraz i ona będzie goła.
Fajnie,że i twoja idzie do góry. Ona z roku na rok mocno idzie do góry. Najpierw do góry a potem już migiem na boki. I roku na rok coraz szersza i piękniejsza. Ja jestem z niej bardzo zadowolona
Część dalii już wykopałam.
A część jeszcze w gruncie. Wczoraj jeszcze kwitły
Ale dziś już po przymrozkach już poleciały
Ale i tak w tym roku mieliśmy przepiękną długą jesień
Z tej ciemnej niskiej nasionek trochę zebrałam
Tydzień temu w sobotę Emuś łąki dolne skosił
Ja w tygodniu zwoziłam na kompostownik bo szkoda było wywalić jak w nich i gryka i facelia i ogórecznik i żywokost i ślazy i chabry były. Dobry kompost będzie bo nasion zawiązać już nie zdążyły
a tu dla Iwonki, ale może i dla kogoś jeszcze nasze giganteusy pospinane trytytkami, ponieważ kępy wielkie to dzielimy na kilka każdą
i mam prawie świąteczne palmy w ogrodzie
Witam piękny ogródek. Tyle bibelocikow, duperelkow fajnych nigdzie nie widziałam. Rośliny też bardzo ładnie dobrane i posadzone. Bardzo mi się podoba. U mnie takich bibelocikow nie ma ale wezmę się i za to,.
Piękne kloniki mam inne równie pięknie się przebarwiające rubrum "Brandywine", "Red Sunset",
October glory piękny nie mam go co znajdę to zawsze za wysoki i nie mogę przewieźć. Jesień jest piękna szkoda, że to już koniec.
U mnie kiedyś spalił się kompostownik. EM wywalił popiół z ogniska do kompostownika. Przyjeżdżamy za kilka dni po drodze wstąpiłam do sklepu i tak coś śmierdziało. EM mówi co za cholera znowu ktoś coś pali. Jedziemy po drodze zaczęło padać przyjeżdżamy na działkę a tu jeszcze większy smród.
Wychodzimy za świerki a tam unosi się dym tuje spalone bo przy kompostowniku tylko kompost sięntli.
Więc o pożar nie trudno. Bezmyślność może prowadzić do katastrofy wszędzie.
Sukcesywnie próbuję sprzątać przed zimą, ale jestem strasznie w plecy. Nie wiem czy to ja jestem taka łamaga i oferma, czy co... Zawsze znajdzie się coś, co jeszcze dodatkowo trzeba zrobić...
Ciągle zbieram dużo resztek roślinnych, oprócz tego mam stałą dostawę liście rozjechanych kosiarką . Więc dzisiaj postawiłam trzeci kompostownik.
Zadołowałam kolejne doniczki z chryzantemami. Jak przezimują, będą jak znalazł do obsadzenia rabaty we wgłębniku.
Parę z nich mam na foto wiec pokazuję wiec kolory pewnie będą biel srebro może trochę natury.
świece choineczki na stó a może komoda?
Do stroika lub nad telewizor biały i brokatowy
Sowa na choinkę wreście je dostałem
Doniczka a co w niej będzie kto to wie coś wymyślić trzeba
są 2 na foto 1 renifer zimowy, pewnie do stroika wkomponuję
światełka to zawsze ładne i dekoracyjne coś
bombeczki białe delikatne z klasą pewnie na choinkę
Stożek zrobiłam z tektury i okleiłam materiałem (szmatą) Wzmocniłam nabijając na patyka doniczkę przemysłową od spodu. Na szmatę naklejałam liście. Ten stożek ma około metra + kijek.
W żółtych płomieniach liści brzoza dopala się ślicznie
Grudzień ucieka za grudniem, styczeń mi stuka za styczniem
Wśród ptaków wielkie poruszenie, ci odlatują, ci zostają
Na łące stoją jak na scenie, czy też przeżyją, czy dotrwają
I ja żegnałam nieraz kogo i powracałam już nie taka
Choć na mej ręce lśniła srogo obrączka srebrna jak u ptaka
I ja żegnałam nieraz kogo, za chmurą, za górą, za drogą
I ja żegnałam nieraz kogo, i ja żegnałam nieraz
Gęsi już wszystkie po wyroku, nie doczekają się kolędy
Ucięte głowy ze łzą w oku zwiędną jak kwiaty, które zwiędły
Dziś jeszcze gęsi kroczą ku mnie w ostatnim sennym kontredansie
Jak tłuste księżne, które dumnie witały przewrót, kiedy stał się
I ja witałam nieraz kogo, chociaż paliły wstydem skronie
I powierzałam Panu Bogu to, co w pamięci jeszcze płonie
I ja witałam nieraz kogo, za chmurą, za górą, za drogą
I ja witałam nieraz kogo i ja witałam nieraz
Ognisko palą na polanie, w nim liszka przez pomyłkę gore
A razem z liszką, drogi Panie, me serce biedne, ciężko chore
Lecz nie rozczulaj się nad sercem, na cóż mi kwiaty, pomarańcze
Ja jeszcze z wiosną się rozkręcę, ja jeszcze z wiosną się roztańczę
I ja żegnałem nieraz kogo i powracałem już nie taki
Choć na mej ręce lśniła srogo obrączka jaką noszą ptaki
I ty żegnałeś nieraz kogo, za chmurą, za górą, za drogą
I ty żegnałeś nieraz kogo i ty żegnałeś nieraz