Dopóki nie kupiliśmy działki nie zbieraliśmy rydzów, bo one jak yeti - niby są, a nikt ich nie widział
Teraz wierzę, że i yeti istnieje, na Kaszubach pewnie z Mumoczem się jakoś dogaduje
Na zdjęciu moje wczorajsze rydze - pół godziny w dwie osoby na pobliskiej łące... Asia, zdjęcie jutro wieczorem wywalę
Na rydze się cieszę bo je uwielbiam, dzisiaj też przyniosłam i jutro też pójdę z założeniem, że zbiorę tylko tyle co na obiad i ani jednego więcej
Ale ogólnie mam nadzieję, że kaszubskie mądrości się nie sprawdzą, podobnie jak powiedzenie, że "zdrów jak rydz" (dobre 20 procent zarobaczone)
Chciałabym zimy, żeby wymroziła ten cały szajs ślimakowo-wirusowo-covidowy