Dokładnie taki. Ja daję w zależności od wielkości krzaka. Duży krzak duża garść lub dwie i to mieszam z ziemią. Na efekt trzeba troszkę poczekać, ale warto. Ja go daję pod wszystkie rośliny
Ja daję tylko suszony lub granulowany. Dawałam na wiosne jak róże startowały. Teraz też jeszcze możesz dać. Te oborniki kupuje sie w sklepach ogrodniczych
No to juz chyba musi mieć jakieś pozwolenia. Masakra, u mnie też niedaleko jest pan, który ma krowy i planuje powiększenie obory. Jakos na chwile obecną uciążliwy nie jest, rzadko jakiś zapach wyczuwam, prędzej już od mojej gnojówki na działce.
. Może nie bedzie to takie odczuwalne. Ale współczuje , bo praktycznie to nawet gdybys chciała dom sprzedać i się przeprowadzić, to za bardzo opcji nie ma na sprzedaż domu
Również bardzo dziękuję. Takie spotkania zawsze są bardzo miłe i radosne. A te kilka godzin minęło jak krótka chwila, ale za to jaka fajna. No i opaliłam się w tym słoneczku
Miejsce na Rodki zmierzę. Rodki rosną również naprzeciw pod oknem kuchennym.
Jeżówki dosadzę do rozplenic pod perukowiec.
Hortensja jest dalej w stronę drewutni.
A może całe półkole zakulkować z trawami i jeżówkami? Tylko wtedy ta hosta by musiała być rozsadzona. Choć zakulkować chciałam miejsce obok przy abies koreanie.
Na razie przesadziłam stantąd trzmieliny i berberysy.
O dereniach nie myślałam zupełnie.
Plan na dziś to pielenia ciąg dalszy i koszenie trawnika.
Po wiosennym nawożeniu trawnika musiałam ograniczyć dzieciom dostęp do zabaw na trawie. Następne nawożenie zostało już wykonane nawozem Humus Active do trawnika. Minęły 3 tygodnie od tego nawożenia i jakichś spektakularnych efektów nie widzę, ale cały ten sezon mój trawnik będzie dostawał tylko ten nawóz. Zobaczymy.
Macie jakieś doświadczenia z HA?
Może zrobię jakieś fotki z pielenia trawnika moim wyrywaczem.
bdan - Ja pryskałam na wiosnę,kiedy listki wypuściły i zaczęła się pokazywać mszyca,substralem 2 w 1 i po ok 2 tygodniach powtórzyłam oprysk, ponieważ na kilku listkach zauważyłam żólte plamki. Pierwszy raz zastosowałam ten oprysk i jestem z niego bardzo zadowolona.
Ja nie pryskam,jeśli nie ma takiej potrzeby.
Zawsze robiłam, jak cos się działo. Ale..w tym roku zrobiłam eksperyment i zrobiłam oprysk profilaktyczny miedzianem i nic, to nie dało, nie zauwazyłam żadnej różnicy. A róże mam już ponad 10 lat jeżeli jesteś ambitna, to skupiłabym się na opryskach ze skrzypu, on działa też p/grzybowo i wzmacnia rosliny. Ja po romansach z różnymi różami, mam obecnie w ogrodzie tylko pojedyńcze odmiany, albo zauroczyły mnie wyglądem, albo odpornością na choroby. Bez żalu pożegnałam się z pięknymi, ale chorowitymi. Potrzebe chciejstwa nasyciłam, a teraz ciesze się z kwiatów, ale bez biegania i pryskania. Mszyce spłukuje np wodą, nie Karcherem jak M ale wężem i owszem. Reasumując nie wiem, czy powinnaś ze mne brać przykłąd, ja jestem leniwą ogrodniczką Rośliny mam pod siebie, a nie na odwrót.