Oczywiście, ,że nie mam nic przeciwko ... ja to się zgapiłam bo właściwe te zdjęcia należało wkleić na watku spotkaniowym ale przypomniało mi się trochę później o tym watku bo mało na niego wchodziłam
Również było mi miło ale tak jak już to pisałam wszystko za szybko i za mało czasu by ze wszystkimi pogadać ... jak człowiek się już oswoił to wszyscy powoli zaczęli sie rozchodzić Następnym razem będzie może łatwiej
W takim razie trzeba zrobić wykop, ułożyć rurę, która odprowadzi wodę w takie miejsce, gdzie 1/się przyda roślinom wymagającym obfitego podlewania lub 2/ będzie można zrobić deszczówkę ...
Reniu, rynna jest pod blachą ( Ola-jeszcze raz dzięki za pomysł)
Teoretycznie można połaączyć te dwa dachy ale spadek byłby do końca bo dach od altany jest niższy. W praktyce raczej nie będziemy podnosić tego dachu od altany i zostaną takie poziomy jak są.
Renatka, ja pracuję cały czas, ale u siebie. To też ma swoje plusy i minusy. Trzeba wciąż trzymać rękę na pulsie by nie wypaść z rynku. Moje poprzednie miejsca pracy to w większości nienormowany czas pracy, z reguły po 12 h jak nie więcej, odpowiedzialność za pracowników, sprzęt, stres który przeważnie miał odbicie w domu.
Mimo że mam 42 lata to dzieciaki małe 9 lat i 3 lata Balowałam długo
Wybrałam inaczej ... ale nie żałuję ... jakoś udaje się tak wszystko poukładać, że dajemy radę ... ale łątwo nie jest ... ale tez nie wiem czy byłoby lepiej gdybym nie pracowała ... wszystko ma swoje plusy i minusy Takie życie ...
Wiesz stanęłam przed wyborem - albo kariera i pieniądze, ale wtedy nie widuję dzieci, domu, ogrodu albo zwolnienie tempa, praca dla siebie, mniejsze zarobki, ale za to dzieci mają mamę w domu i wszystko z tym związane - obiady, chleb domowy, obecność na imprezach itd itp no i mogę wyjść do ogrodu kiedy zechcę i na ile zechcę Dla mnie to nie był trudny wybór