Tak to bywa - czasem dobrze, czasem źle
Mam nadzieję, że będzie dobrze, a może nawet bardzo dobrze
Trzy miesiące przerwy w Ogrodowisku - choć taka tylko częściowa absencja, bo zaglądałam incognito do zaprzyjaźnionych ogrodów.
Wreszcie czas na to aby pojawić się regularnie i co nieco pokazać, bo ogród poczuł się znacznie lepiej, gdy natura wsparła odpowiednim zasobem wody
Ad rem:
Poranek 1 lipca
Wzięliśmy się za miejsce przed tarasem, chcemy je wysypać gresem biała marianna. Zaczynają mi się podobać widoczki za domem Widok na taras pokażę, jak trochę uprzątniemy, bo nie było już siły na to W donicach fargesia rdzawa rufa.
Przyjechałam na wieś i oczom nie wierzę wszystko zalane róże tragedia połamane albo oklapnięte pnace, kwiaty zwiędnięty. Co za cholera podobno wczoraj pod wieczór i dzisiaj wczesnym rankiem przeszły nawałnice z huraganem. Musiało się dziać bo wszystkie drzewa powyginane w jedną stronę.
W Ustanowie drzewa połamane.
Co tutaj musiało się dziać jak mi brzozę wyłamało.
Przyjechaliśmy trawniki kisić a tu pod stopami chlupie woda.
Chciałam w środę kosić eM mówi w sobotę skosimy i masz nie ma koszenia. Jest wylewanie że studzienek do rowu a rów pełny.
No zobacz brzoza oparta o róże new dawno. Brzoza jedna ze wcześniejszych do wycięcia.
Otoz to Ide do lasu po jagody...Narobilas mi smaczka na lody z jagodami, mniam
Kalafiory masz obledne, chyba sobie za rok zrobie dla nich miejsce...Z naciskiem na zrobie