Elu melduję się W tym roku z tymi nawałnicami to jakiś koszmar - dobrze że pada i nie ma suszy, ale u nas to ze skrajności w skrajność.... najpierw ogromne braki wody, teraz nadmiar i zalane wszystko .....
Pomimo ulew róże u Ciebie ślicznie kwitną i bardzo obficie Trawy w tym roku po tak dużej dawce wody to tak w objętość poszły i w górę u mnie tak samo.
Kompostownik masz ogromny, ja mam mniejsze i bez osłony takie sterty na ziemi po prostu, ale nie korzystałam z nich w tym roku, bo mało dosadzałam nowych rzeczy i już muszę pomyśleć jak je ograniczyć
Macham
Przyjechałam na wieś i oczom nie wierzę wszystko zalane róże tragedia połamane albo oklapnięte pnace, kwiaty zwiędnięty. Co za cholera podobno wczoraj pod wieczór i dzisiaj wczesnym rankiem przeszły nawałnice z huraganem. Musiało się dziać bo wszystkie drzewa powyginane w jedną stronę.
W Ustanowie drzewa połamane.
Co tutaj musiało się dziać jak mi brzozę wyłamało.
Przyjechaliśmy trawniki kisić a tu pod stopami chlupie woda.
Chciałam w środę kosić eM mówi w sobotę skosimy i masz nie ma koszenia. Jest wylewanie że studzienek do rowu a rów pełny.
No zobacz brzoza oparta o róże new dawno. Brzoza jedna ze wcześniejszych do wycięcia.
Elu ….współczuję strat ...ech te nawałnice paskudne …..człowiek chodzi ,dba ,przycina i wystarczy jedna godzina ,a nawet i mniej czasem i cała nasza praca idzie na marne ….i najgorsze,że nie mamy na to wpływu ….
Myśleliśmy, że może ja da rady przywrócić na miejsce ale za ciężka więc trzeba ją ściąć. Mam młode brzózki w donicach to posadzę. Szybko rosną.
Sosny też mam zwichnięte. Widocznie bardzo wiało.
Jak żyje jeszcze takich zabiedzonych róż nie miałam.