Radzę sobie jakoś, moja Rodzina, dom - daje mi radość, Witek piecze ciasteczka, ja stroję dom i głaszczę Kreskę.
Piekę pieczyste i gotuję, robię sałatkę z własnych warzyw, pierogi, krokiety kupiłam, nie mam siły na gotowanie wszystkiego osobiście.
Luzik dziś mam. Nie ma ciśnienia, nie będzie gości, będziemy we czworo plus pies
Tylko ten deszcz psuje aurę świąteczną, ale może przestanie.
Ogródek na osiedlu nawet malutki, może być prawdziwym ogrodem. To kwestia, aby go pokochać i zadbać o ten kawałeczek. Wstawić mebelki malutkie, stolik okrągły z dwoma krzesełkami, zacisze jakieś w kąciku stworzyć, donice z kwiatami posadzić. Idę zobaczyć Twój ogródek osiedlowy
Angelika, hejt głownie rodzi się z zazdrości, że ktoś coś ma ładnego, niekoniecznie zrobione własnymi rękami. Albo, że coś jest zbyt wymuskane niż przeciętnie uznawane za zadbane. Liczy się tylko to, co ktoś zrobił sam, a jak mu ktoś inny coś wykonał, to bee. Ale mam nadzieję, że się spodoba, bo właściciele kochają ogród i będą sami o niego dbali. No cóż, ale wykonać własnoręcznie nie potrafili, bo się nie da tego wykonać amatorsko. Było bardzo trudno, nawet dla nas. Bardzo, bardzo, mega trudny ogród. Nigdy takiego nie robiliśmy.
Odcinek nie wiem kiedy, bo jeszcze masa nad nim pracy w przyszłym roku, tulipany, uruchamianie elementów wodnych. Potem późno-letnie byliny mam nadzieję, bo wtedy jest najładniej. I trawy spektakularne.