Hej, hej…wróciłam…..chwilkę mnie nie było, bo pochłonęły mnie zupełnie nie ogrodowiskowe sprawy…ale moje łódzkie dziewczyny mnie obtańcowały że w jakąś zimową hibernację wpadłam, więc nastąpiło u mnie wykorzystanie transferu jądrowego w celu z resetowania organizmu…i już jestem….
Teraz muszę nadgonić zaległości…
Katkak – noooo….aż strach się bać i nie spróbować !!!!
Bogdzia – Bogdzia, to kiedy jedziemy do Ani na degustację pysznych zupek ?
popcorn – na żurek i grochówkę mogę jechać choć by jutro, trzeba zrobić listę chętnych i zamówić autobus….nie wiem tylko co na to Mała Mi…ale on nie z tych co się fochają więc nas chyba nie wyrzuci….????
Sebek – Sebek ty się nie ociągaj tylko przyjeżdżaj w odwiedziny do nas….a ja ci już obiecuję, że wyśmienity żurek będzie w menu !!!!!!
AsiaK_Z – Asiu z tym autokarem to super pomysł…ja myślę że trzeba zamówić kilka autobusów bo chętnych na pewno będzie więcej. Na żurek czy też bez żurku ….do Ani zawsze ściągają tłumy!
Mala Mi – Aniu ty tu nie zawracaj nam teraz głowy chitosami…. tylko ucz się grochówkę gotować, bo my do ciebie nadciągamy stadami….
yolka – Jolu, grochówki nie umiem gotować, ale żurek wychodzi mi pyszny…ZAPRASZAM !
W sobotę, u pana C. nie wzbogaciłam się o żadnego rododendrona choć… pewne zapatrywania na nowe egzemplarze już poczynione…ale to dopiero wiosną. Tym czasem nabyłam drogą kupna róże NEW DAWN po super atrakcyjnej.
anna_t – Witam Aniu, cieszę się, że mogłyśmy się spotkać. Namiary na fachowców od mojej altanki zaraz ci wrzucę na priv – ja osobiście jestem z nich bardzo zadowolona…szybko, tanio i solidnie !!!
Lecę do ciebie…przepacerować się po twoim ogródku.
Pa, pa, buziaki przesyłam
rozark – Reniu, imprezka bardzo udana…przeciągnęła się do niedzielnego śniadania. Goście wyszli uśmiechnięci, zadowoleni, najedzeni, zrelaksowani …co niektórzy nawet zresetowali się maxa…..