Miło mi, że Ci się u mnie podoba i że zapadły Ci w pamięci moje pachnące lilie. U mnie ciągle coś kwitnie, niekwitnący ogród u mnie jest zimą, latem muszę mieć kwiaty.
Z tego mojego szczepienia nie wiadomo czy coś wyjdzie, ale jak to mówią- jak nie spróbuję to się nie przekonam.
Z tą Maruną to różnie bywa. W ubiegłym roku miałam potężną w warzywniku i pozwoliłam jej się wysiać. Myślałam, że będę mieć pełno sadzonek, a tam tylko z 5 sztuk. Ona sama się sieje gdzie chce, a ja ją później przenoszę tam gdzie mi pasuje.
Mam nowe fotki już popowodziowe bo teraz w ogrodzie jak w kalejdoskopie
te maki niestety przez zalanie straciliśmy, wygniły
Ale np werbena zakwitła
i liliowce odpaliły
Kasiu, czy można się zapisać w kolejce po odnóżkę tej pelargonii? Już w ubiegłym roku się nią zachwycałam u Ciebie, nawet szukałam w internecie, ale nie znalazłam. Jeśli kiedyś będziesz miała nadwyżkę odrostów to ja z radością kawałeczek przygarnę ☺
No i tak to się u Ciebie dziś zasiedziałam...
a teraz będę się chwalić tzn. nie "się" tylko eMa
zakończył miesięczną walkę z nawodnieniem, mamy tryskacze i linię kroplującą z wodą z własnej studni chłonnej zbierającej deszczówkę Jupi
Tadam!
No muszę przyznać, że eM się zawziął bratków mi przy drzwiach wejściowych nie podlał, bo twierdził, że ich nie widział, buahahahaha, zdechły.... Ale ma wybaczone, bo reszta ogrodu będzie podlana jak ta lala