Irga błyszcząca- z jednej strony cudo, a z drugiej moje utrapienie. Nie wiem co ta akurat irga ma w sobie, ale jak kwitnie masowo ściąga szerszenie. Mam inne irgi- z nimi nie ma tego problemu.
Na zdjęciu nie ma jak złapać, ale na 5 krzaczków rosnących w szpalerze na raz przylatuje kilkanaście sztuk. Masakra. Na jesieni te irgi zmienią miejscówkę.
U mnie Gosiu w tym roku wielosił się wściekł i ma prawie metr wysokości. Chociaż powinnam napisać- miał, bo po zeszłotygodniowym deszczu leży.
Na właściwe papierki bardzo liczę... jeszcze 2 tygodnie i zobaczymy.
Co do kotów to dłuuuugo by pisać. Zasikane wszystko- łącznie z oknami, drzwiami, ścianami...o krzaczkach które skasowały nie wspomnę.... Rozkopany warzywnik i połamane rośliny... Całodobowe arie (24- 2 w nocy to ulubiona para)... Jeszcze dużo by się znalazło. Od zawsze były koty, ale takich cyrków nie było. W tym roku jakiś amok je ogarnął.
Winowajca, a ma taką niewinną minęCudny, u nas z rowu pić podobny za siatką się pojawia. Ale jak on się do Was dostał, przecież macie ogrodzone....?
Remontów zazdraszczam i nie Zazdraszczam bo pięknie wyszło, a nie bo nienawidzę demolki w domu, ja jestem chora na samo malowanie
Ale na szczęście remont balkonu już zakończony, dziś ziemię umieszałam pod rośliny do skrzynek. Teraz muszę rośliny nabyć