Ja sadziłam dziś kwiatka do tej małej kostki, wyłożyłam ją taką folią jakby bąbelkową i na spód dałam keramzytu, ale i tak ona będzie stała w domu, także nic się dziać nie powinno.
Moje stoją na zewnątrz od 1,5 roku ale przytulone do ściany i nic sie nie dzieje.
Syli popękały no mamy egzemplarze największe 100 cm i nie ma opcji aby wytrzymały obciążenie ziemią. Ja mam wsadzona do tej wielkiej donicy podłużna osłonke. A w mała rynne nasypałam ziemie ni ci sie nie dzieje poza tym, ze pokrywa sie szarym nalotem...
Grunt to pozytywne myślenie
Mam połowę okien umytych ... kominek wyszorowany co by mikołajowi zapewnić komfort ... wianek już wisi (eM zaczepił żyłkę o boczne kratki i jest super) ... może w sobotę skuszę się na drugą porcję pierników ... większość zakupów zrobiona (te promocje w sklepach przed Świętami to fajna rzecz) ... choinkę ubieramy w niedzielę (po dziesięciu latach wyszukiwania żywej stwierdziliśmy w ubiegłym roku z eMem, że czas najwyższy zdecydować się na sztuczną)
Z drugiej strony nie dajmy się zwariować ... trzeba umieć zachować umiar ... trochę odpoczynku w tych przygotowaniach każdemu się należy
Buziaki
o jakie super uspokajające wnętrza.
Ostatnio w tv oglądałam materiał z loftu w Gliwicach, który zawsze mijam będąc w tym mieście i miałam podobne odczucia