Część liści wycinam zanim zdążą zakwitnąć orliki, po kwitnieniu muszę je ścinać całkiem, bo muszą odsłonić później kwitnące rośliny. Ja mam bardzo gęsto sadzone kwiatki, dosłownie jedno na drugim. W tej chwili nie ma już wejścia na rabaty, bo nie ma gdzie postawić stopy. W ten sposób nie pozwalam rosnąć chwastom. Liście obcinam nie tylko orlikom, ale np makom. Zaraz po kwitnieniu ścinam rośliny dość nisko, dlatego u mnie cały sezon są kwiatki na rabatach.
Ja bardzo lubię kwiaty, nie wystarczyły by mi same bukszpany i trawy. Orliki są bardzo fajne, ale jak dla mnie mają za dużą rozetę liści. Jeszcze nie zdążą zakwitnąć, a ja już wycinam im połowę ulistnienia, bo zagłuszają wszystko wokół siebie.
Kupiłam wiosną bordowe łubiny, ciekawe czy rzeczywiście tak zakwitną.
To obieg zamknięty. Woda jest w kręgu wyłożonym folią. Pompka doprowadza ją do kulek. Spada tam skąd się wzięła i tak wkoło. Raz na jakiś czas trzeba tylko dolać wody bo naturalnie trochę jej wyparowywuje. Takie jeszcze robocze zdjęcie, próba z wodą
Trochę za malutkie te gejzerki, M jutro będzie jeszcze poprawiał.