a My dzisiaj wertykulowaliśmy, tzn M wertykulował, grabił, ja zażądzałam dwoma kompostownikami. Przeżuciłam je dołożyłam nowego sianka z trawnika. Chłopaki chwilę pomagali nosić zawartość z kosza wertykulatora, oj było tego...
potem zlałam ogród biohumusem i tyle... nic więcej nie zdążyłam

bo mieliśmy spotkanie przed komunijne.
Tutaj widać ślady po wertykulacji i krokusy które 'marnieją' w oczach