Co wymyśliłam? Mam lespedenzę dwubarwną, kupioną w szkółce w Pacanowie, tam gdzie kupowała Sylwia z Rancza szmaragdowa dolina. Strasznie mi się podoba ilekroć tam jestem. Dałam ja pod murem. W nóżki dostanie te same ciemierniki - dwie sztuki po bokach pod murem.
Od góry żeleźniak kwitnący na żółto. Nie przepadam za żółtym , ale ten żółty akceptuję a pokrój tej rośliny lubię. Miałam swoje sadzonki. I jeszcze on ma liście takie limonkowe, utrzymuje nawet przez zimę - w nawiązaniu do ciemierników. Za dużym dzbanem mam posadzoną barbulę. Ma się opierać o dzban. Po lewej stronie posadziłam żeleźniak bulwiasty - kwitnie na fioletowo. Poniżej anafilis perłowy - też miałam ładą, dużą kępę. Na prawo od dzbanów poniżej żeleżniaka pysznogłówka 'Bee Pretty' (niska 50-55 cm, fioletowa, odporna na mączniak) chabry, fioletowa latria, mikołajek. Zobaczę jak wyjdzie to połączenie.
Czarna doniczka zastępuje pysznogłówkę czasowo
Nie wyrzekam się żadnego koloru w sposób kategoryczny. W ogrodzie kolor nie występuje samoistnie, zawsze jest elementem całości. Zgadzać się mają całościowe plany barwne.
Bo jakież można mieć zastrzeżenia do tych zestawień? Nawet jeśli się nie przepada za żółtym.
Kupilam..cos Jakas koniczynke... Ma piekne listki i kompletnie nie wiem, po co ja kupilam i gdzie ja posadze...Czyli co? Znowu zaczynam zbieractwo? Na koniczynie sie skonczy, obiecuje
Mialo tez nie byc niebieskiego, wiec jest Dabrowka jest piekna, ale..kwitnie przez moment na niebiesko. Wytrzymam ten moment
Za to coraz bardziej, lubie pomarancze I pomaranczowa bedzie u mnie jesien
Korektę przeszedł też placyk z lawendą przy śmietniku.
Co było:
W rogu pokręcona leszczyna. Pod nią opaska z limonkowych ciemierników. Placyk z lawendą dookoła dzbanów.
Pod murem pusta dziura. Po ścięciu lawendy robi się łyso, a ścinam ja mocno. Odrasta długo, zakwita, po ścięciu nie zakwita ponownie. Miła być Hidcote, ale chyba nie jest. Rośnie tam już długo i chyba wymaga odmłodzenia, bo część kęp nie odbija.
Zostawiłam dwa rzędy z przodu. Chciałam, aby coś kwitło tam dłużej. Moja "konsekwencja" mówi mi, że ta część może być niebieska, fioletowa, srebrna i biała.
No dopuszcza też limonkowy
Dziewczyny i Chłopacy
czy macie jakiś pomysł z czym zestawić takie rośliny:
3 szt. trzmieliny cięte w kulki
1 szt. fiołków - mutantów, ale wiadomo, że się mnoży jak gooopia
1 szt. pierisa
?
Jak nie znajdę sensownych zestawień, to wyrzucam...
Zajaśniała kalina angielska. Potrzebuje kilku dni, aby wejść w pełnie rozkwitu.
Wylazły z ziemi żółte hakonki. Gliniaste podłoże, mimo rozluźniania gleby różnymi sposobami, to nie jest ich ulubiona gleba.
Trzmieliny oskrzydlone w wiosennej szacie cenie sobie bardziej niż ich jesienną odsłonę. Teraz są zwiewne, subtelne, idealne w miejscu, gdzie nie mają żadnego tła.
Na cypelku żywot kończą tulipany. Mam nadzieję, że ten deszcz pobudzi do życia wsadzone tam byliny i trawy. Susze nie ułatwiają zagospodarowania tego miejsca. Wciąż coś tam muszę mieszać. Miały być tiarelle, tawułki, naparstnice, a okazuje się, że najlepiej się tam ma przegorzan.
Miałam wczoraj podobne odczucia, co Ty teraz, kiedy Galgasia pisała, że u niej pada.
Do południa spadły 3 krople deszczu. Sądziłam, że na tym się skończy. Ale potem ni z gruszki, ni z pietruszki pięknie się rozpadało.
To był ostatni moment. Jeszcze parę bezdeszczowych dni, a byłaby tragedia.
W prognozach deszczowa ma być zachodnia i południowa część Polski. W centrum wbił się jakiś klin i nie puszcza tych deszczowych chmur dalej.
U Wiklasi toczyła się dyskusja o czerwonym kolorze w ogrodzie. Mam go niewiele. Czasem się pojawia na moment. Ma energię, niewątpliwie. Jako punkcik plamy moze być.
O tej porze roku trochę są zachwiane proporcje w ilości bordowego. Na tle soczystej zieleni sprawia trochę ponure wrażenie. To jeden z wielu kompromisów. Berberysy są, bo żaden inny krzew nie zapewni mi takich pięknych przebarwień jesienią jak one.
Próbuję złagodzić to bordo bielą.