Miałam wczoraj podobne odczucia, co Ty teraz, kiedy Galgasia pisała, że u niej pada.
Do południa spadły 3 krople deszczu. Sądziłam, że na tym się skończy. Ale potem ni z gruszki, ni z pietruszki pięknie się rozpadało.
To był ostatni moment. Jeszcze parę bezdeszczowych dni, a byłaby tragedia.
W prognozach deszczowa ma być zachodnia i południowa część Polski. W centrum wbił się jakiś klin i nie puszcza tych deszczowych chmur dalej.
U Wiklasi toczyła się dyskusja o czerwonym kolorze w ogrodzie. Mam go niewiele. Czasem się pojawia na moment. Ma energię, niewątpliwie. Jako punkcik plamy moze być.
O tej porze roku trochę są zachwiane proporcje w ilości bordowego. Na tle soczystej zieleni sprawia trochę ponure wrażenie. To jeden z wielu kompromisów. Berberysy są, bo żaden inny krzew nie zapewni mi takich pięknych przebarwień jesienią jak one.
Próbuję złagodzić to bordo bielą.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Zajaśniała kalina angielska. Potrzebuje kilku dni, aby wejść w pełnie rozkwitu.
Wylazły z ziemi żółte hakonki. Gliniaste podłoże, mimo rozluźniania gleby różnymi sposobami, to nie jest ich ulubiona gleba.
Trzmieliny oskrzydlone w wiosennej szacie cenie sobie bardziej niż ich jesienną odsłonę. Teraz są zwiewne, subtelne, idealne w miejscu, gdzie nie mają żadnego tła.
Na cypelku żywot kończą tulipany. Mam nadzieję, że ten deszcz pobudzi do życia wsadzone tam byliny i trawy. Susze nie ułatwiają zagospodarowania tego miejsca. Wciąż coś tam muszę mieszać. Miały być tiarelle, tawułki, naparstnice, a okazuje się, że najlepiej się tam ma przegorzan.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Nie wyrzekam się żadnego koloru w sposób kategoryczny. W ogrodzie kolor nie występuje samoistnie, zawsze jest elementem całości. Zgadzać się mają całościowe plany barwne.
Bo jakież można mieć zastrzeżenia do tych zestawień? Nawet jeśli się nie przepada za żółtym.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Noooooo, te zestawienia kolorystyczne są faktycznie cudne.
I każda "żółć" ładnie się zgrywa z pozostałymi roślinkami.
Żebym tak umiała tworzyć, to już by mój ogródek się rozrastał a nie tetrisował
A wiesz, że ten żółty pojawił się właśnie w wyniku tetrisowania?
Był w ogrodzie od początku, a potem , na szczęście na krótko, uległam sugestii, że to jakiś okropny kolor. Schowałam go w zakamarki ogrodowe, ale czegoś mi brakowało w centralnych planach barwnych. Wrócił. Z przytupem. Bardzo lubię ten czas, kiedy robi się go więcej.
A wiosny bez żółtego, to ja kompletnie nie widzę.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
No to tak jak ja, żółty jest i będzie Ta kalina angielska bardzo interesująca, już w kolejnym ogrodzie ją widzę, ale kupiłam ostatnio tawułę nippońską - dzięki Tobie u mnie siąpiąco, i dobrze niech siąpi z nieba... buziaki
Monia, w tym dziwnym czasie nieprzewidywalnej pogodny, każda bezproblemowa roślina jest na wagę złota. A tawuły takie są.
Niech siąpi! Byle nie z nosa.
Mira tak pięknie pisała o zapachu tej kaliny angielskiej, że kiedy tę kalinę spotkałam u siebie w szkółce, to od razu kupiłam. Nie ma cudnych liści, nie przebarwia się spektakularnie, ale ten zapach rzeczywiście jest niebiański.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
ilość bordowego koloru nie przytłacza bo biel doskonale ją dopełnia. I tak jak bordo lubie to tak czerwień mnie zbyt mocno nastrasza i pobudza. A niestety nan 2 odmiany pomylonych tulipanów właśnie w czerwieni. Żółty jakoś toleruję ale na wiosnę, właśnie jak przyroda budzi się do życia. Forsycja, oczar, mahonia - lubię je bardzo.Dodawałam do tego miksu tulipany ale w ubiegłym roku wszystkie żółtki oddałam. W lato żółty wydaje mi się na zbyt agresywny. Nie potrafię jej wtedy zestawić z innymi kolorami/roślinami. Może to kwestia ilości miejsca. I jak tu dogodzić?