puchata donica cudowna i ten czas też

Miro i ja obejrzałam w niedzielę Maję. Cóż dodać: było naturalnie, sympatycznie, ogród zachwycający a gospodarze przemili. Mimo to mam niedosyt, chciałabym jeszcze zobaczyć te cudowne drobiazgi, zostać na dłużej przy bylinowych cudeńkach, zajrzeć do warzywnych skrzyń, posiedzieć w ogrodowej pracowni Zbyt krótki program, niestety. Szczerze gratuluję, podziwiam.

Haniu .

Rozpoczynam nowy etap swojego zycia. Była stosowna okazja aby oznajmić to wszem i wobec.I zrobilam to i jestem z siebie dumna i już nie będę pokładać uszu po sobie .Lżej mi na duszy

Jak miło, że piszecie mi swoje odczucia po programie i miłe słowa.

Są mi teraz bardzo potrzebne bo się pokiełbasiło u nas no i tym samym ogród idzie w odstawkę i mam nadzieję nie na długo.

Dzisiaj miałam cudowny dzień w ogrodzie.
Ładowałam akumulator i rozkoszowałam się na maksa. Trochę działałam na zasadzie gaszenia pożaru.

Dzień był w pogodzie obłędny - bez wiatru, słoneczko, ptaszki i ciepło

skończyłam cięcie hortensji i rozpoczęłam cięcie róż - możliwe że nie wszystkie uda się przyciąć, dużo czasu mi zeszło na jakiś porządkach i donicach - wsadzałam bratki, układałam donice i wreszcie wpadłam do skrzyń warzywnych i mam już jedną gotową muszę wsadzić cebule bo mi ślinka cieknie na te zielone
cybuchy. Czosnek już wschodzi i posadzona jesienią cebula też. Nie wiem czy zostawić jarmuż.

W słońcu dziś krokusy wyglądały cudownie kwitna wszystkie i botaniczne i wielkokwiatowe.Kiepskie fotki zrobiłam bo się spieszyłam. Wiśnie będą chyba za tydzień, a kalina angielska mnie zaskoczyła jak spore ma już listeczki.

A! i mam nowe mebelki....do warzywnika na razie poczekaja na placyku

Pszczółka opisała wszystkie emocje i odczucia jakie niesie Twój ogród i towarzystwo.
Przywołała też piękne wspomnienia, szykuję się na czerwcowy rekonesanstaki niezobowiązujący, krótki ale chcę się zanurzyć w letniej odsłonie, jak widzisz lubię się wpychać
Mam kompleks przedogródka, mój tragiczny.

Od Ciebie.

Żonkile w m marcu, to u mnie niespotykane, a inne kwiatki, też kwitną nie tak jak zwykle, przeważnie beze mnie. Ech....

Za to piwonie trzymają fason i dopiero się pokazują. Ziemia zimna i im się nie spieszy. Mądre kwiatki.

Mira!




Maja rozpływa się w Twoim ogrodzie a my (ja i Tad) z nią!



Ty i te Twoje smaczki: rabata od niechcenia, coś do zjedzenia i znakomicie utrzymany przedogródek (jestem jego fanką!).


Fantastyczna rabata bylinowa - teraz dojrzałam całą jej wartość w zwyczajności.

Podziwiam wystąpienie Bogdana.

Skoro my byliśmy zachwyceni Twoim ogrodem w styczniu, to co dopiero Maja w czerwcu?







W tym spektalku ogrodowym wszystko gra:

to podstawy sukcesu

sadzenie, hodowanie, uprawianie



dbałość o glebę




Maja miała rację: nawłoć jest inwazyjna, trzeba ją okiełzać (czekam na kolejne odsłony spektaklu)



Zachwycają mnie u Ciebie te wszystkie szczególiki:

Mimo deszczu i błota naszła mnie ochota, a że transport był darmowy, rozpoczęłam rajd ogrodowy. Rajd między kałużami, między błotem i krecimi kopcami, ale mimo niewygód, obyło się bez złych przygód. W szklarni podlałam tulipany, obejrzałam ranników przekwitające "łany", zerknęłam, gdzie coś z ziemi wyrasta, no i z powrotem do miasta. Tu kilka fotek, na otarcie łez, w deszczu i chłodzie nie chce siedzieć nawet pies.