Nie wiedziałam że masz taki problem z różami. Muszę zobaczyć swoje bo też mam słabe - czy tego nie mają.

Czytam o tym oprysku jodyną. Czystą jodyną się pryska? Nie rozcieńcza?

Kasia dopisałam u siebie, maziam tym mlekiem tylko chleby. Bułek niczym nie smaruję. Same takie. Tylko jak wyrabiam kulki to mam ręce lekko w oleju, żeby się nie kleiło. Ale bardzo lekko.

Już czeremcha zakwitła?

Kasiu, jaka piękna wiosna u Ciebie !!!
Czarnej mszycy nie zazdroszczę. U mnie zwykle...zielone...co roku oblepiały jedną z moich róży. Pryskałam, a za chwilę cała armia następnych paskud. W tym roku ich już nie będzie !!! Różę wykopałam i dałam koleżance...nie, nie dlatego, że miałam dość tej róży albo, że nie lubię koleżanki ...
Po prostu biorę się za remont/przebudowę/wyburzenie mojej werandy i teraz drzwi wejściowe będą dokładnie w miejscu, gdzie rosła wspomniana różyczka (przysmak mszyc).
W ramach pocieszenia po wykopanej róży, kupiłam sobie dwie następne (u mnie napisała Ci jakie).

PS. A jaką magnolię kupiłaś Irence? Moja Aleksandrina nigdy nie zakwitła i to był jej ostatni rok u mnie w ogrodzie. Ostrzegałam ją , że jak w tym roku nie zakwitnie to pójdzie precz! I na pewno ją wykopię, ale w to miejsce szukam jakiejś godnej zastępczyni...