W temacie bieżni - trochę już za mnie Judith napisała
Mam nadzieję, że jak zostanie kupiona (właśnie z myślą o ruchu w zimowe dni, kiedy jest wcześnie ciemno) - to jednak będzie używana, nie podzieli losu Waszych orbitreków, ale pewności nie mam
Haniu - biegać na bieżni nie zamierzam absolutnie

Ma być marsz średnio-szybki, taki, który pozwoli przy okazji książkę czytać
Kijki mam, okolice spacerowe teoretycznie też (Basia

), tyle, że w zimie średnio się to sprawdza.
W zeszłym roku mieliśmy wielkie plany i chęci do codziennego marszu. Harmonogram dnia był nawet tak ułożony, żeby nie kolidowało to zbytnio z innymi obowiązkami. Plan spalił na panewce.
Bo albo lało albo sypało albo wiało niemiłosiernie albo była szklanka i do tras spacerowych nie dało się dotrzeć bez ryzyka złamania nogi (u nas temat odśnieżania drogi gminnej nie istnieje, posypywania czymkolwiek również). Później ciężki śnieg zalegał na sosnach i łamały się jak zapałki - strach iść w las. I tak z dnia na dzień coś wypadało
Wiosną, latem, jesienią, kiedy dzień jest dłuższy, ruch jakoś sam się wymusza, zimą - ciężko
Judith - piękny dębowy dywanik

Mam podobny, chociaż nie dębowy - moje dwa dęby mocno się trzymają w celu zapewnienia nam późniejszych atrakcji