Pewnie będę miała inne rzeczy na głowie niż supertunie, ale raczej będę tu jeszcze mieszkać, a coś w donicach musi być.
Chyba że schowam donice . Albo posadzę tam stipę (wyrasta mi w kamieniach na rondzie) lub werbenę (ta z kolei rośnie w kostce brukowej ).
Pamiętacie moje rozkminki na temat pewnego miejsca w ogrodzie? I że stanęło na rzeźbie autorstwa małżonka?
No to mam nowe koncepcje . A małżonek już dawno zamówił i dostał stosowne narzędzia do zmiany pnia w nowoczesną bryłę .
Cokolwiek tu będzie - wyznaczyłam sobie sznurkami miejsce i się z nim oswajam. Póki co na tapecie jest kwadratowa rabata z jednolitymi niskimi nasadzeniami oraz jednym drzewkiem Pissardi.
O tak: