Jak juz napisałam pionizacja przebiegła dobrze.
Leżę teraz na brzuchu a Ptysza ugniata mi kręgosłup wielkimi paputami.
Nie mam złudzeń, to nie troska. Stara się mnie spionizować żebym ją wypuściła do ogrodu.
Plan na dziś.
Posadzić 4 roślinki

To nie żart. Tylko tyle doniczek z sadzonkami znalazłam wieczorem.
No nie licząc pomidorów ale te jeszcze czekają na cieplejsze noce.
Odchwaścić coś.
Sporo wczoraj zrobiłam ale prawda jest taka, ze potrzebowałabym tak ze dwóch tygodni tak intensywnych żeby tu ogarnąć wszystko na bieżąco.
Na razie koncentruję się na poziomie zero, tym co widać na pierwszy rzut oka.
Mam jeszcze całkiem dziką i zarośniętą górę skarpy.
Teraz dwa obrazki.
Powojnik botaniczny Albina Plena kwitnie uroczo.
Na zdjęciu drugim stan obecny kamiennego murka.
Cała góra to chwastowisko.
Czekam na kwitnienie powojnika Montana porastającego plot razem z winobluszczem.
Tam jest sporo przesadzania przede mną.
Ten murek mi się na razie wcale nie podoba. To znaczy podoba mi się o wiele bardziej niz ażurowe płyty, które tam porastały chwastami ale idea jest taka, ze posadzone róże te kamienie obrosną i częściowo zakryją.
W związku z planowana burzą oddalam się do zajęć ogrodowych.
Dziś naprawdę nie zamierzam przeginać.
.