Przesyłam zdjęcia miejskiego ogrodu, który budowałam wieloetapowo (ogród był przekopywany kilka razy,a to kanalizacja,a to osadnik a to nowa wiata śmietnikowa,kosztowało mnie to wiele nerwów!!) sama od podstaw w miejscu gdzie ładnie mówiąc wcześniej leżały śmieci. Ogród jest w zasadzie ogólnodostępny dla mieszkańców kamienicy.Ławki nie ma celowo.Założenie: tanio i prosto w dalszej obsłudze.Większość nasadzeń to rośliny z rodzinnego ogrodu,które flancowałam z zaciętością. Ogród jest mocno cienisty, ale wiosną i latem słońce operuje w nim kilka godzin. Do ogrodu niestety nie mam już dostępu, mam nadzieję,ze obecny właściciel zadba o niego jak należy Poniżej przed i po. Dalej wrzucam zdjęcia od najstarszych do najnowszych.

[img

W ogródku będzie widoczna rotacja roślin, nadwyżki lub te,którym się nie podobało trafiły do innych ogrodów

Tu po remoncie kamienicy…trawa absolutnie nie chciała rosnąć,finalnie uznałam ze nie będę kosic pięciu metrów kwadratowych i zaczelam zwozić kamienie

Ten bluszcz kazano mi!!!!!usunąć ze względu na malowanie ściany…to przeżyłam ciężko- dla mnie był największa ozdoba ogrodu!!!!!!!!!!!!!

Tu zaczęłam szaleć z funkiami,bo miejsce ewidentnie im służyło, za to trawa siana na wiosnę ginie w oczach

Zima… i znów wiosenkaaaa

I lato znów…na ostatnim zdjęciu Gertruda Jekyll i Raphsody in blue-jej się w tym miejscu nie spodobało

A oto jesień i nowe jasne żwirki dla rozjaśnienia i wprowadzenia efektu „schludnności” potem już było tylko ładniej

Bardzo klimatycznie te szarości, antracyt i odcienie zieleni.