MagdaLenka
16:04, 08 sie 2023

Dołączył: 30 mar 2023
Posty: 1273
Zapomniałam wspomnieć o tym, że nasze poletko to glina. Miejscami również margiel (na szczęście jest go niewiele). Stąd pomysł na głęboszowanie i poplon.
Dodam, że przed wysianiem poplonu rozrzuciłam kompost w miejscu planowanych rabat. Już na tym etapie można było zaobserwować jaką różnicę daje wprowadzenie materii organicznej. Poplon był bardziej bujny tam, gdzie był kompost. Niestety co do samego kompostu mam zastrzeżenia, bo był nieco zaśmiecony. Znajdowałam w nim kawałki folii, drutu i szkła. Dlatego zachęcam do kupowania małych ilości kompostu na próbę. Ja brałam z ogłoszenia na popularnym portalu ogłoszeń na "o".
Ciąg dalszy prac nad glebą to wykoszenie poplonu, przeoranie go i pozostawienie na kilka tygodni do przepracowania. Następnie miał być trawnik. Jednak z obawy przed upałami temat trawnika został odłożony na koniec lata. Z jednej strony niepotrzebnie, bo lipiec okazał się wystarczająco deszczowy, aby trawnik wykiełkował bez podlewania. Z drugiej strony dobrze się stało, bo wysialiśmy kolejny poplon, aby ziemia nie leżała odłogiem. Tym razem padło na grykę i to był strzał w 10, bo - jak podpowiedział internet - gryka dusi perz. Nie mam zdjęć z tego okresu, ale poletko gryki zachwyciło mnie jeszcze bardziej, niż łubin z grochem, a to dlatego, że sprowadziło mi na działkę miliony pszczół i innych zapylaczy. Żałowałam, że nie umówiłam się z żadnym pszczelarzem na wstawienie pasieki wędrownej. Po skoszeniu i przeoraniu gryki znowu mięliśmy kilka tygodni przerwy w pracach.
Dodam, że przed wysianiem poplonu rozrzuciłam kompost w miejscu planowanych rabat. Już na tym etapie można było zaobserwować jaką różnicę daje wprowadzenie materii organicznej. Poplon był bardziej bujny tam, gdzie był kompost. Niestety co do samego kompostu mam zastrzeżenia, bo był nieco zaśmiecony. Znajdowałam w nim kawałki folii, drutu i szkła. Dlatego zachęcam do kupowania małych ilości kompostu na próbę. Ja brałam z ogłoszenia na popularnym portalu ogłoszeń na "o".
Ciąg dalszy prac nad glebą to wykoszenie poplonu, przeoranie go i pozostawienie na kilka tygodni do przepracowania. Następnie miał być trawnik. Jednak z obawy przed upałami temat trawnika został odłożony na koniec lata. Z jednej strony niepotrzebnie, bo lipiec okazał się wystarczająco deszczowy, aby trawnik wykiełkował bez podlewania. Z drugiej strony dobrze się stało, bo wysialiśmy kolejny poplon, aby ziemia nie leżała odłogiem. Tym razem padło na grykę i to był strzał w 10, bo - jak podpowiedział internet - gryka dusi perz. Nie mam zdjęć z tego okresu, ale poletko gryki zachwyciło mnie jeszcze bardziej, niż łubin z grochem, a to dlatego, że sprowadziło mi na działkę miliony pszczół i innych zapylaczy. Żałowałam, że nie umówiłam się z żadnym pszczelarzem na wstawienie pasieki wędrownej. Po skoszeniu i przeoraniu gryki znowu mięliśmy kilka tygodni przerwy w pracach.
____________________
MagdaLenka Kraina spełnionych marzeń
MagdaLenka Kraina spełnionych marzeń