Bym Ci mogła wysłać rozplenicę, a nie nasiona Ale to dopiero jak ruszy... żebym wiedziała czy żyje
Ja ją kupiłam dwa sezony temu chyba. Jedną sztukę kupiłam i podzieliłam od razu na dwa. W pierwszym roku słabo rosły... ale na następną wiosnę podzieliłam te dwie sztuki na jeszcze mniejsze i miałam już 6 malutkich. Miejsce im chyba sprzyjało, bo do jesieni już były ładnymi kępkami....ale dalej były niskie i myślałam, że to taka odmiana. W tamtym roku jak robiłam wyspę, to podzieliłam te 6 sztuk i miałam dwa razy więcej. Myślałam, że się nie zbiorą....a tu wyrosły takie wielkie krzaczory Musiałam trzy sztuki przesadzić w inne miejsce, bo mi się nie mieściły.
Jak w tym roku będą jeszcze większe, to znów będę musiała ze dwie, trzy zabrać z wyspy.
To co? Chcesz jedną? Czy jednak szczotki Ci wysłać w liście teraz?
Nie były dzielone i przesadzane....więc jeśli nie miały swojej docelowej wysokości w tamtym roku, to w tym jeszcze powinny urosnąć.
Ale może też być tak, że już większe nie będą.
Nie wiem. Czekam
Juzia, pewnie , że chcę
Nie było mnie przez chwilę, leciałam na chór, przez chorobę miałam miesiąc przerwy w śpiewaniu, to dziś dostałam popalić 10 utworów
Jak rozplenica ruszy i będziesz wiedziała co i jak, to bardzo chętnie. Namiary ci wyślę na pv, a ty zdecydujesz kiedy
Mam nadzieję, że żyje
Aniu ja rozrywałam.... i sekatorem cięłam korzenie
Jak wszystkie dzielone Hameln przeżyją to znaczy, że rozplenice są niezniszczalne
Zadna mi jeszcze nie zmarzła....zobaczymy w teraz.