Gdzie jesteś » Forum » Ogrodowa kuchnia » Makowiec

Pokaż wątki Pokaż posty

Makowiec

magja_ 17:41, 15 gru 2011


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
Bogda - nic wartościowego dla dzieci. Maku - w najlepszym przypadku 18%, cukier, sztuczny miód - to też sam cukier, woda, w niektórych chemiczne spulchniacze i sztuczne aromaty. Płacisz w zasadzie głównie za wodę i puszkę.
____________________
magja_ 17:42, 15 gru 2011


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
Basia W pisała równo ze mną

Basiu - właśnie o ten mak "błyskawiczny" się pytałam wcześniej. Teraz już wiem.
____________________
monteverde 21:56, 15 gru 2011


Dołączył: 31 paź 2010
Posty: 44149
Basiaw napisał(a)

A - jeszcze była mowa że jakiś tam mak trzeba gotować, taki bardziej niebieski, a jakiś tylko się zaparza bo jest już wcześniej obrobiony /tak jak płatki owsiane - są zwykłe i błyskawiczne/. Słuchałam jednym uchem i teraz nie wiem o co chodzi.


Pewnie co dom, to obyczaj, ja robię tak, jak robiła moja Mama, wsypuję mak do garnka z grubym dnem, mleka nalewam na oko, tak, żeby zalać suche ziarno i wstawiam na płytę, jak się zagotuje, to na wolnym ogniu "pyrka" sobie z 15 minut, trzeba mieszać, bo się trochę przykleja do dna. Jak wystygnie, to do mielenia. Teraz to mi dobrze, czarną robotę odwala Thermomix, ale jak go nie było, to maszynka do mielenia.

Masom makowym z puszki mówimy stanowcze NIE, toż to świństwo wyjątkowe uperfumowane bezlitośnie olejkiem migdałowym!!!

stosuje ten sam sposób z makiem jak Basia, spadek po babci i mamie
____________________
monteverde-mój kawałek raju - mój kawałek raju II - Kwiatowy ogródek Monteverde
Basiaw 08:17, 16 gru 2011


Dołączył: 19 sie 2011
Posty: 1191
Przypomniało mi się tragiczne wspomnienie z makiem w roli głównej. Miałam wtedy gdzieś 16 lat, zgrzebne lata 80te...
Mama ugotowała mak ma makowce i poprosiła mnie o wyniesienie garnka w chłodne miejsce, żeby wystygł. Szłam z tym garem i chyba się potknęłam, garnek runął na podłogę, mak rozsypał się po okolicy
Teraz najbardziej wkurzyłby bałagan a wtedy? To był nasz mak, ręcznie zbierany z grządki na uprawę której pozwalały przepisy... Co się dało to zebraliśmy, ale mama była bliska zawału.
____________________
Nasz mały, zielony świat
magja_ 09:45, 16 gru 2011


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
Basiu - jak w tym Kopciuszku co mak od popiołu rozdzielał...
Tylko w latach 80-tych wróżek do pomocy już nie było
____________________
bociek 20:23, 20 gru 2011


Dołączył: 05 paź 2011
Posty: 7991
Och ty losie. Ja makowca nigdy nie robilam, wiec zakladam, ze nie umiem (wlasnie ze wzgledu na to upierdliwe krecenie maku). Na razie mam ten komfort, ze moge sie zaslaniac brakiem umiejetnosci - oby jak najdluzej. Ale makowiec bardzo lubie
Natomiast wielkim dla mnie odkryciem jest ten suchy mak mielony, o ktorym piszecie... Jak to wyglada? Mozecie mi podac na pw producenta, albo nawet dac fotke? Strasznie mnie to zaintrygowalo

Ja generalnie pazerna jestem na robote, uwielbiam kucharzyc, ale jest kilka rzeczy, ktorych zapieram sie, ze robic nie bede to paczki, faworki i makowiec ( no i jeszcze pare innych nie ciastowych a podrobowych rzeczy), ale przy tym polprodukcie jak suchy mak mielony to sie chyba zlamie i sprobuje swoich sil w karnawale - co by sie Rodzicielka nie pogniewala, ze wyjezdzam z konkurencja
____________________
Wiosne trzeba miec przez caly rok w sercu :D Bockowe perypetie ogrodkowe
Basiaw 07:58, 21 gru 2011


Dołączył: 19 sie 2011
Posty: 1191
Boćku, musisz pogrzebać w sklepach, marketach, na ogół w okolicach suchego maku kręcą się i torebki z makiem mielonym.
Masz w domu jakieś dobre kuchenne ustrojstwo, typu thermomix albo mocny malakser? Jeśli tak, to makowiec możesz zrobić bez wysiłku i zamieszania z mieleniem w maszynce.

Co do zapierania się przed kucharzeniem, to ja tak mam z pierogami, umiem, zrobię jak mus (czyt. raz do roku, na wigilię), ale serdecznie nienawidzę, wolę nie jeść niż je robić.
____________________
Nasz mały, zielony świat
magja_ 08:22, 22 gru 2011


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
Bogdziu, Marzenko...

Mak mam już zmielony / 3x! - mąż/, powiedzcie mi tylko proszę w jakiej temp. pieczecie swoje makowce? Moje zawsze lekko popękały, wyszukałam info. że żadne smarowania białkiem i nakłuwania nic nie dają jak temp. pieczenia jest zbyt wysoka.Jestem ciekawa czy to się sprawdza. Czy owijacie też papierem?
____________________
Pszczelarnia 11:25, 22 gru 2011


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29256
Magjo, to jest temp. 180 stopni. Nie trzeba owijać. Jak ciasto jest sztywniejsze to nie ma prawa się rozejść (więc wyrabiając ciasto trzeba dać więcej mąki od razu, potem już nie dodawać na etapie pobierania kolejnych porcji z miski i wałkowania). Mieliłaś z cukrem? Dobrze. Nie należy zapomnieć, że makowiec jest z ciastem drożdżowym i tu technologia jest ważna ale ciasto drożdżowe wytrzymuje nawet większe temperatury, chodzi o to żeby ono było już wyrobione i nie zaczęło w piekarniku nagle szybko mocno na nowo rosnąć, nie burzyło się, bo rozerwie (a rozerwie na pewno jak będzie za rzadkie). Ciasto drożdżowe potrzebuje temperatury. Ja piekę w piecu i tam nie mam termometra i wychodzi.
To ciasto drożdżowe moje jest taką silikonową gumą elastyczną.
____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
magja_ 12:41, 22 gru 2011


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
Acha, to już wszystko wiem. Mak zmielony z cukrem. Ciasto drożdżowe umiem zrobić i lubię / to wyrabianie, zapach, etc.../ i podobno umiem zrobić pyszne / piekę nawet drożdżówki z serem dla synka do szkoły- tak się pochwalę /.
Właśnie startuję z oprawieniem maku / nawet kurcze zrobiłam własną skórkę pomarańczową!, bo akurat lubię/ a te sklepowe nie mają smaku. Wyszła taka jak w ciastach z cukierni

Ewo dziękuję.
____________________
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies