Okazała roślina, osiąga wysokość 1,5-2 m. Lubi słoneczko i półcień. Na ciężejszej ziemi jej liście przekroczą 50cm. Ich soczysta zieleń rozświetli każdy ciemny zakamarek ogrodu. Bylina nie rozłazi się, tylko tworzy dużą karpę.
Kwiatostany w kształcie koszyczków wyglądają na wielkie. Doczytałam, że osiągają 5-6 cm średnicy. Na jednej łodydze może pojawić się ich od 2 do 8 sztuk.
Aniu wyprzedzasz moje myśli miałem zamiar dziś założyć watek o smotrawie również posiadam ja w ogrodzie - ciekawa bardzo duża bylina,zauważyłem że ładniejsza jest w miejscu zacienionym wilgotnym w słońcu przy braku wilgoci liście omdlewają nie rozłazi się ale bardzo łatwo rozmnaża z nasion kwiaty wycięte bezpośrednio po kwitnieniu stymulują roślinę do ponownego kwitnienia.
spotkałam tę roślinę w Bieszczadach, kiedyś wspólnie z dziewczynami oznaczyłyśmy ją na ogrodowisku , jest bardzo okazała, zwróciła wtedy w Bieszczadach moją uwagę
Aniu, to 'dobre pytanie' ... właśnie tak miało być... i kilka innych roslin też - były spakowane już w samochodzie...
jednak miałyśmy wtedy z moimi siostrami i Tatą ( to był taki wyjazd rodzinny w 2009 ) wypadek - nic nam się nie stało, ale samochód zupełnie niesprawny musiał zostać w Baligrodzie u mechanika, a my tylko z podręcznymi rzeczami wracałysmy z Tatą - ja do siebie : PKS do Sanoka, a dalej PKP , siostry i Tata razem PKS ... rośliny musiały zostać niestety
Cały wyjazd był świetny, tylko ta końcówka taka... ale może też dobra, nic nam się nie stało...
spotkałam tę roślinę w Bieszczadach, kiedyś wspólnie z dziewczynami oznaczyłyśmy ją na ogrodowisku , jest bardzo okazała, zwróciła wtedy w Bieszczadach moją uwagę
A sadzonka zamieszkała w Twoim ogrodzie?
Aniu, to 'dobre pytanie' ... właśnie tak miało być... i kilka innych roslin też - były spakowane już w samochodzie...
jednak miałyśmy wtedy z moimi siostrami i Tatą ( to był taki wyjazd rodzinny w 2009 ) wypadek - nic nam się nie stało, ale samochód zupełnie niesprawny musiał zostać w Baligrodzie u mechanika, a my tylko z podręcznymi rzeczami wracałysmy z Tatą - ja do siebie : PKS do Sanoka, a dalej PKP , siostry i Tata razem PKS ... rośliny musiały zostać niestety
Cały wyjazd był świetny, tylko ta końcówka taka... ale może też dobra, nic nam się nie stało...
A to nieszczęście, ele widać, że ktoś nad Wami czuwał, że wyszliście z tego cali, a samochód i roślinki można zdobyć.
Pozdrawiam.