Podaję przepis na wspomnianą gdzieś w wątkach zalewę do mięs. Sporządzam zalewę wg przepisu, studzę i zalewam nią mięso (dość sporo - ok. 7kg, nie umiem dokładnie określić) w garnku kamionkowym. Odstawiam w chłodne miejsce (piwnica na ok. 5-7 dni). Mięso musi być całe zanurzone, więc ustawiam na nim talerzyk a na wierzch słoik wypełniony wodą, zeby dociskał. Jeśli bierzemy mniejszą ilość mięsa, trzeba zrobić mniejszą ilość zalewy, bo w tej ilości będzie za słone.

3 litry wody
15 g ziaren kolendry
6 goździków
18 ziaren pieprzu
18 ziaren ziela angielskiego
8 liści laurowych
30 g cukru
20 dkg soli
1 łyżka bazylii

Wszystko zagotować i warzyć 20 min pod pokrywką.

Ostudzić. Dodać 5 ząbków czosnku przepuszczonego przez praskę.

Do wędzarni.

Zalewa jest dość aromatyczna, więc jeśli ktoś nie przepada za silnymi aromatami, to nie polecam.
Dla mnie na razie to najlepsza z wypróbowanych zalew. Kolendra nadaje mięsu lekko kwaskowaty posmak.

Ha! Agniecha wycelowałaś idealnie w mój gust! Uwielbiam kolendrę zarówno całe ziarna jak i roztarte.
Ja też robię zalewę do mięs z kolendrą, czosnkiem, liśćmi laurowymi i pieprzem oraz z owocem jałowca - tylko na zimno i wszystko stoi około 5-6 dni w piwnicy.

a na te święta spróbuję Twojego przepisu!

Marto, podaj zatem swój przepis, jestem go ciekawa. Może ja zrobię Twój

no oczywiście w czasie stania przewracacie te mięska? oba przepisy dobre

Jak się uda, zazwyczaj raz albo dwa.

Dziewczyny już robią przygotówkę do świąt - wspaniale.
Ja też już 19 lat w mięsnych kupuję tylko surowe mięso, a wszystkie wyroby sam sobie i (nie tylko sobie) robię.
Jutro wybieram się na maleńkie zakupy.
Widzę tu w przepisach całą litanię dodatków.
Ja z kolei do peklowania używam tylko peklosoli. Większe kawałki tylko nastrzykuję.
W zalewie trzymam około tygodnia w zależności od stężenia solanki i temperatury, ale przekładam mięsko codziennie.

Oryginalnie w tym przepisie była sól peklowa, ale przerobiłam.

Dla ciekawości dodam, że sól peklową sam sobie robię.
W marketach jest sół niejodowana np. w 5-cio kilogramowych opakowaniach, dla ścisłości dodam, że jodowana jest tylko w kilkogramowych opakowaniach, albo mniejszych.
Sól mieszam z saletrą 3% i zimą tylko do peklowania dodaję cukier.
Bawiłem się kiedyś w dodawanie różnych dodatków, ale na teraz mięsko ma mieć smak mięska i dymu.
Z kiełbasami można w smakach różnych przypraw, albo dodatków się bawić, ale to już jest inny temat.

sól peklowana jest potrzebna dla koloru mięsa,żeby nie było takie brzydkie, Wawik jakie masz proporcje na sól?

Wiem, wtedy jest czerwone jak sklepowe. A ja się przyzwyczaiłam, że swojskie takie nie jest.