Bogda, warto siać i robić swoje sadzonki, zwłaszcza roślin wieloletnich. Ja jednorocznych już nie sieję, chyba, że bezpośrednio do gruntu np. aksamitki (nie każdy lubi ich zapach, ale bardzo wdzięczne i długo kwitnące). Jednoroczne wymagają sporo zachodu i odpowiednich warunków, dalej pikowanie, potem przesadzanie do malutkich doniczek, później dopiero na miejsce stałe. W domu mam za ciepło. Mam w ogrodzie trzeci rok jeżówkę purpurową z własnego siewu, która się już fajnie rozrosła. Siałam też lawendę. W pierwszym roku nic mi nie wzeszło, ale dlatego, że będąc w niewiedzy

nie poddałam nasion stratyfikacji (powinny być ok. 3 m-cy w zamrażarce). Uczymy się na błędach. W ubiegłym roku już postąpiłam prawidłowo i uzyskałam ok. 10 szt własnych, małych lawendek

Uszczykiwałam im czubki i fajnie się rozkrzewiły. Rosną już w gruncie, a na pierwsze kwitnienie będę czekać w tym roku

Wielka frajda i satysfakcja mieć własne sadzonki.
jeżówka purpurowa z własnej hodowli
małe lawendki po przesadzeniu do doniczek
a tu już w końcu sierpnia w gruncie przy różach, mają ziemię ze żwirkiem