hanka_andrus napisał(a)

Nam się udało! Co prawda słońca było mało,ale nie padało,dopiero o 17:00 pokropiło,ale byliśmy już w domu.
A jak rosołek smakował! Nawet była dokładka!

No i udało się podejrzeć dzikich lokatorów....
.

Haniu wydaje mi sie że to kos fajny

Tak Danusiu,w tym samym miejscu w szklarni założył drugie gniazdo,i już niedługo będzie wyprowadzać młode na wolność.Ja po szklarni łażę ,a on se spokojnie czekają,aż zejdę im z oczu.Radość mam z tego towarzystwa kosiego.

fajny przychówek Haniu i ptasi i wnuczy)

Dzięki za wszystkie pochwały,ani jedne ,ani drugie ode mnie nie zależały.

Długo z tym psiakiem chodzisz

O Boziu, ależ się stracham

Oj tam, oj tam

Pies wyprowadzony,po drodze zaliczyliśmy lekkie kropienie z góry,obejrzeliśmy tęczę,i różowe
niebo o zachodzie,rześko,miło, nie dziwcie się,że byłam długo!

Ja się wcale nie dziwię - sam bym został na dłużej

A teraz do rzeczy:
[b]Hanusia jak wyrusza z domu poza opłotki,to musi być święto!
I było!I to jakie!Ale po kolei!
Punktualnie co do minuty odjechał autobus PKS z dworca autobusowego w Koszalinku.
Po drodze ,piękne widoki letnie.....