Ależ zmarszczki mam i wałki, wałeczki!!!ale co tam!
Mówię Wam Kochani, u Hani jak u kochanej Babci!serdeczność bije od furtki!no psiak nas oszczekał, ale wpuścił

my z bandą(

)zajeliśmy miejsca na trawce(zieloniutka jak talala

) i objadaliśmy się borówkami-świeżo uzbierane!ach...pychota!Bogusia-gałgan-wziełą aparat a baterie w samochodzie zostały, więc zna całę szczęscie Hani miała swój sprzęt!