Halinko, pamiętam o rózy, co to miałam ją ukopac na jesieni, oczywiście jesli bedzie mozna i jesli aktualne, bo na jesieni nie miałam do tego głowy (Ty pewnie rónież)
Może zrobiłabym to teraz jakoś wiosną, jesli nadal mogę?
Agatko to może być ta róża zaraz sobie zapiszę bo nawet wysokość jej odpowiada ----- a co do róży to ja będę chyba jutro po tamtej stronie płota ,muszę wykosić trawsko bo mnie jeszcze spalą to postaram się wyciepać co się da I powiem Ci że mam
Halinko, jakby się znalazła, to broń Boże się za jej wykopywanie nie bierz! Niech Cię ręka boska broni! Róża, która siedzi w ziemi od lat (a tu może i od dziesiątek), jest bardzo mocno ukorzeniona i trzeba z nią się sporo naszarpać, nasiłować. Wiem, co piszę, bo ja starałam się 2-letnie wywalić dziczki i się uszarpałam, upociłam, a kręgosłup rypał. Szkoda Twojego zdrowia, sił. Naprawdę. Po prostu zinwentaryzuj i jak jest, to męża wezmę do kopania tylko daj znać.