Bogdziu, ja nie jestem osobą mocną w słowach ani zbyt wylewną

, więc nie sklecę nic wspaniałego na powitanie, ale moja radość jest naprawdę szczera. Najpierw martwiłam się o Twoje zdrowie i jak przeczytałam wiadomość, że nas żegnasz, to jakoś tak nogi zrobiły mi się "miętkie". Szybciutko napisałam do Ani asc i dowiedziałam się, że wszystko OK. Nie zostawiaj nas. Też mam takie dni, że mi się nie chce nic pisać i zła jestem na siebie, że pokazałam swój dom, siebie itp. Ale ciągnie mnie tu do Was i wracam i piszę

Jak się zmęczysz, to nic się nie stanie jak nam nie odpiszesz. Wiesz, że odkąd przeczytałam Twój dzisiejszy wpis śpiewam sobie "Jak miła ta nowina, mów gdzie jest ta dziecina...". Samo mi w usta weszło.