Tutaj Ania udziela mi instruktażu jak posadzić te róże i oczywiście dzieli się sadzonkami. Ta Ania to chodząca "dobroć", tylko czemu ją te dziewczyny tak szybko zdjęły z imprezy? Nie zdążyły przyjechać i juz odjeżdźały. Dzięki Anuś!
Małgocha i Wandzia
No i w zasadzie po ciasteczkach........ A w pasie mnie na pewno przybyło. Ale były takie pyszne.
Mój faworyt roślinny - pełen floks - pierwszy raz w życiu widziałam i zrobił na mnie wrażenie
Do zakupu tego drzewa zostałam ZMUSZONA. Podobno na starość mamy pod nim siedzieć i pić. I to wcale nie kawę. Ania musi zwiększyć chyba z Witkiem produkcje nalewek, coby za kilkanaście lat jak drzewo urośnie były akurat do wypicia.
To ma być "pamiatka" naszego spotkania u Państwa Szmitów.
Ło matko, jeszcze parę spotkań i takich "pamiątek" i juz nic nie będzie widać zza tych drzew. tzreba kupować hektary, zeby mieć gdzie sadzić.