Muszę przyznać, że nie spodziewałam się zastać tu tak miłej i wręcz rodzinnej atmosfery... a te spotkania "ogrodowe" to naprawdę fajna sprawa. W tym roku ruszam z budową więc może w przyszłym też uda mi się zorganizować jakieś spotkanie.
Póki co przedstawiam Wam mój malutki ogródek od którego wszystko się zaczęło.
Otóż podczas kupna mieszkania w kamienicy (a było to 5 lat temu) okazało się, że należy do niego 470 m2 działki.
Oczywiście wówczas był to jedynie kawałek zachwaszczonej trawy i sporo się musiałam napracować aby osiągnąć obecny stan. I tak mnie to wciągnęło, że kupiliśmy z mężem działkę leśną1 ha i od dwóch lat harujemy w dwóch ogrodach

w weekendy w lesie przy łopacie a w tygodniu przy roślinkach w mieście ... szaleństwo... !!!