No chyba aż tak nie detale, kolorystyka, co gdzie przesadzić, jak i co ciąć, ważne i pomocne
za rok znowu ogród będzie inny, bo po pierwsze urosną moje nowe nasadzenia mam takie 3 trudne miejsca, wszystko mi tam nie wytrzymuje i to musi się zmienić
Irenko ja Ci życzę dużo sił na ten cały tydzień i na piękny sobotnio- niedzielny jego finał. A potem czekam na te wszystkie zmiany, co Danusia Ci je zasiała w główce. Cloe perfumy mus kupić, jak Ci leżą
Irenko ściskam mocno, buziam
Irenko, kila dni mnie nie było, a tutaj tyle u Ciebie się dzieje....spotkanie owocne chyba było, bo faktycznie czytam Cię i aż czuć Twoją energię....naładowała Ci Danusia akumulatory....ciekawa jestem co zmienisz po jej poradach
Irenko to kiedy ten wielki dzień bo chyba przeoczyłam ?
Spotkanie cudne, ale inne być nie mogło. Jako, że czytałam po łebkach kilkanaście stron wstecz (auć) to nie wiem o co chodzi z 8 ogrodami?
Przecudne hortki na fotce z Danusią i chyba się jeszcze nie przebarwiają?
Kasiu dziękuję martwię się ciut pogodą, wczoraj zimno, dziś lało,bukszpany grzyb zjada, nie ma jak oprysk zrobić..
no ale dziś już tort zamówiony, nie było łatwo wybrać, tyle teraz ofert, oby okazał się smacznydla odmiany właśnie te wybrałam, bo od 25 lat stale wracam do swoich starych
buziole
Bogdziu.....jaka czujność, tak napisałam, jak wymawiam, ale prawidłowa pisownia to Chloe Roses de Chloe
Jula....ta pogoda w kratkę, ale wierzę, że nie nawali i będzie idealnana razie będę lecieć kosmetycznie, potem przesadzanie i sadzenie i chyba już wiosną reszta, zobaczymy
Ania.....w tę sobotę, 30.08 prawie już wszystko domknięte, jeszcze tylko dekoracje na samochód i chyba koniec..
Danusia odwiedziła 8 ogrodów i coś ma w zamyśle, sama nie wiem co
już powoli różowieją; w sumie limka ma tyle odsłon kolorystycznych...zielona, biała, różowa, bordowa i brązowa
i coś dziś sfociłam, bo do rana latałam z podlewaniem roślin, deszcz niby pada, a w skrzyniach sucho
rozchodnik biały i bordowy, póki co, różowy
uwielbiam miskanty ML i rozplenice, te widoki rekompensują nadchodzącą jesień
Asrtid Geafin von Hardenberg, język idzie połamać, ale ten kolor wina zachwyca mnie
i widzę pączki innej róży, też w takim ciemnym kolorze, jest szanasa że jeszcze pokaz będzie
Leonardo znowu w pąkach
fioletowa dalia od Anabel/Hani, doczekałam się, ale w tym roku opornie u mnie z nimi
a w pobliżu niej taka mieszana
marcinki zaczynają grać pierwsze skrzypce, oby mi dzielone wiosną rozplenice zdążyły pokazać swoje kłosy
budleje powoli kończą, a werbena w nieustającej kondycji
piwonie się przebarwiają, tak jesiennie już