Ja tez już dojechałam cała.
Wszyscy co nie byli mają nam szczęśliwcom naprawdę czego zazdrościć bo atmosfera pracy twórczej była świetna, wszyscy na wesoło.
Syla na przykład zastanawiała się czy papieru ryzowego nie uda się użyć ponownie do potraw chińskich, Witusiowi na początku nie dali lampionu ale potem jak się dorwał, to nikomu nie dał się do niego dotknąć poza Elą, A Sebuś był jak Pszczółka prawie - lampiony sobie odpuścił ale wianków uwił chyba ze trzy. Więc staję tu w jego obronie.
A co do Ozz to zastanawiałam się wcześniej po co Ci stare dzinsy - czyżbyś bała się ubrudzić? I dopiero po fakcie zrozumiałam. Oj, głupi ten człowowiek, głupi.
Jeszcze raz Danusiu dziękuję za tak świetne popołudnie spędzone w fantastycznym gronie.
Zdjęcia zrobię jutro bo dziś ciut przy ciemno.
____________________
Hania